Mieszkaniec Gromu Zbigniew Gołda „wyhodował” na swojej posesji wysoką na kilka metrów „roślinę”, z której zamiast konarów i gałęzi zwisają … 5-litrowe butelki po wodzie pitnej. - W ten sposób chcę pokazać władzom gminy mój problem z brakiem tego niezbędnego przecież do życia płynu - mówi zdesperowany gospodarz.

Butelkowy protest

W miejscowości Grom, za torami kolejowymi obok małego osiedla domków jednorodzinnych, leży posesja państwa Danuty i Zbigniewa Gołdów. Jak mówi gospodarz, z chwilą postawienia domu, wydrążył głębinową studnię, lecz podziemne źródło z niewiadomych przyczyn wyschło. Zaczął się wówczas rozglądać za alternatywnym rozwiązaniem. Tak się złożyło, że w tym czasie jego sąsiedzi podjęli starania o podłączenie do wiejskiego wodociągu. Był to rok 2009.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.