Przy ul. Pasymskiej w Szczytnie działa Ponadlokalne Centrum Rehabilitacyjno – Edukacyjne. Obiekt posadowiony na niewielkiej działce, dysponuje ograniczoną liczbą miejsc parkingowych, co powoduje rozmaite perturbacje i może doprowadzić nawet do wypadku, który stał się udziałem jednej z pacjentek.

Dlaczego pani dyrektor nas przegoniła?
Józef Łuszczaniec chciał tylko ułatwić swojej siedzącej w samochodzie córce dotarcie do ośrodka. Nie spodziewał się takiej reakcji dyrektor Mirosławy Duńczyk

W ubiegłym tygodniu Józef Łuszczniec przywiózł do Ponadlokalnego Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnego swoją niepełnosprawną córkę Elżbietę na zabiegi lecznicze. Cierpi ona na zaburzenia równowagi i ma problem z poruszaniem się. Jak zwykle pan Józef samochód zaparkował tuż przed wejściem głównym od ul. Łaniewskiego, ale gdy już zbierał się do wysiadania, akurat pod budynek zajechała dyrektor placówki Mirosława Duńczyk. Zaraz zwróciła mu uwagę, że w tym miejscu zatrzymywać się nie wolno.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.