Różne dziwne rzeczy słyszałem w życiu od ludzi. Z dzieciństwa pamiętam pana Teodora, który często powtarzał, że nie jest w stanie unieść worka z 50 kg żyta, ale 50 kg owsa podnosi bez problemu.

Doktorze, nic nie jem i tyję

Pamiętam też panią Leokadię, która powtarzała, że wrzątek uzyskany z gotowania wody na ogniu jest znacznie bardziej gorący od wrzątku z czajnika elektrycznego. Ci ludzie byli przekonani, że mówią najszczerszą prawdę i obrażali się, gdy inni śmiali się z tego. Odkąd zostałem lekarzem bardzo często spotykam ludzi, którzy mówią mi równie niezwykłą rzecz: - „Doktorze, nic nie jem i tyję”. Takie stwierdzenie przeczy oczywiście zdrowemu rozsądkowi, oraz podważa kilka istotnych praw fizyki, między innymi prawa zachowania masy, jednak ludzie, którzy tak mówią są naprawdę przekonani, że tak jest. Pamiętam młodą, inteligentną dziewczynę, która pokazywała mi fałd na brzuchu, który jak twierdziła pojawił się po zjedzeniu 2 kostek czekolady. Fałd był 10 razy większy niż te kostki czekolady, ale pacjentka była przekonana, że to właśnie one spowodowały, że przytyła.  Lekarze bardzo często słyszą takie stwierdzenia i nieraz reagują irytacją, mówiąc, że jest to oczywiście niemożliwe. Do niedawna również i ja takie stwierdzenia traktowałem z uśmiechem, ale gdy zacząłem głębiej analizować mechanizmy fizjologiczne odżywiania, oraz przyglądać się błędom żywieniowym, które pacjenci popełniają zrozumiałem na czym polega problem. Faktycznie wielu pacjentów nie je śniadania, nie je normalnego obiadu, często nawet nie jedzą nic istotnego na kolację i nie mogą zrzucić zbędnych kilogramów. Problem polega na tym, że nie jedząc regularnie wartościowych posiłków, przez cały dzień coś podjadają. Zmiany hormonalne, które zachodzą w organizmie wskutek takiego nieuregulowanego jedzenia powodują tycie nawet jeśli ilość kalorii, którą przyjmujemy w ciągu dnia nie jest wcale duża. Dodatkowym problemem jest obecność w przekąskach cukrów prostych, które wywierają bardzo silny wpływ na produkcję najważniejszego hormonu odpowiedzialnego za tycie, czyli insuliny.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.