Przez długie lata Szczytno słynęło z browaru. Szczęśliwym trafem przetrwał on dwie wojenne zawieruchy, a kres jego funkcjonowaniu przyniosła dopiero zmiana ustroju w Polsce.

Zadłużenie

Lata 1709/10 były dla miasteczka trudne. Dżuma, która przewaliła się przez Prusy, zdziesiątkowała mieszkańców. W Szczytnie nie przeżył co trzeci obywatel. Wiele domów stało pustych. Piwo warzyła tylko połowa uprawnionych, a zadłużenie narastało i wynosiło w 1721 roku 800 talarów, czyli 3600 marek. W Szczytnie piwo było głównym źródłem dochodu mieszkańców. Za jego sprzedaż poza granicami miasta groziły wysokie grzywny. W 1701 roku trzech mieszkańców grodu ukarano za ten proceder grzywnami po 50 marek. Po ustąpieniu klęski dżumy liczba piwowarów znacznie wzrosła. W 1728 roku na 1243 obywateli (na miano to zasługiwał ten, kto posiadał ziemię, dom lub warsztat rzemieślniczy) aż 44 trudniło się warzeniem piwa lub pędzeniem spirytusu.

Historia piwa w Szczytnie (II)

Tłok w interesie był tak wielki, że w końcu król pruski Fryderyk Wielki specjalnym zarządzeniem w 1750 roku uregulował sprawę komu i jakie prawo do warzenia złocistego trunku lub produkcji spirytusu przysługuje.

Rozbiory Polski, a potem wojny napoleońskie, zadały ciężkie straty szczycieńskim piwowarom. Ustał dowóz taniego jęczmienia i chmielu z Polski, podstawowych surowców do warzenia piwa. Trunek wyprodukowany z miejscowych składników odznaczał się wysoką ceną i marną jakością.

Sprzęt do warzenia był drogi, dlatego w 1725 roku stworzono spółkę "Brau und Malzhaus", której siedzibę wzniesiono nad brzegiem Jeziora Domowego Małego. Powstały też nowe warzelnie. Piwo produkowane przez Saksończyka Karla Trautmanna już w 1817 roku znane było ze smaku i aromatu.

Upadek drobnych warzelni

Z chwilą wprowadzenia prawa o wolnym rzemiośle i przemyśle, los drobnych warzelni był przesądzony. Zasobna w kapitał konkurencyjna firma "Mälzenbräuer" wydzierżawiła starą warzelnię piwa. W 1859 roku, w drodze licytacji została ona sprzedana. Urząd Skarbowy upomniał się o stare długi - 80 talarów rocznie. Po długotrwałym procesie sądowym w 1873 roku miasto odzyskało jednak prawo własności. Warzelnię przejęło fachowo zarządzane prywatne browarnictwo. Budynki szczycieńskiego browaru wzniesione zostały w końcu XIX wieku przez Friedricha Dauma.

Szczęśliwym trafem zakład przetrwał dwie wielkie wojenne zawieruchy i przez długie lata po zakończeniu ostatniej dochodził do powonienia mieszkańców miasta miły, słodko-gorzkawy zapach piwa.

Nie przetrwał jednak browar zmiany ustroju w Polsce. W 1991 roku został sprywatyzowany, nabył go zagraniczny kapitalista Adelson i wkrótce potem odsprzedał niemieckiemu przedsiębiorcy Jürgenowi Bouchette. Po jego śmierci browar przejęli jego syn Michael oraz córka Linda Huqvist.

Nowe czasy

Piwo "Jurand" produkowano w Szczytnie do końca 2000 roku. Wyeksploatowane urządzenia wymagały wymiany, wielkiego nakładu kosztów, co było nieopłacalne ze względu na niewielkie ilości wytwarzanego trunku. W ramach koncentracji produkcji zlikwidowano dwa małe, stare browary - w Biskupcu i w Szczytnie, rozbudowując zakład w Olsztynie.

Istniał projekt zamiany browaru w Szczytnie w produkcyjny skansen. Zaniechano jednak realizacji tego projektu z powodu wysokich kosztów utrzymania. W nowej rzeczywistości liczy się każda złotówka, a na masowy napływ turystów chętnych do zwiedzania skansenu trudno było liczyć.

W 2001 roku w pomieszczeniach i na terenie starego browaru właściciele uruchomili Fabrykę Likierów "Tarpan". Zakład specjalizuje się w produkcji wódek wysokogatunkowych, głównie na eksport do Niemiec i krajów skandynawskich. Produkcja wyrobów wzrasta, wprowadza się wciąż nowe gatunki napojów alkoholowych. Istnieje tu także hurtownia win sprowadzanych z wielu krajów.

Piwo jednak nie zginęło. Jest do nabycia w wielu sklepach, dowożone samochodami z olsztyńskiego browaru.

Zbigniew Janczewski

2005.07.06