Do niecodziennego zdarzenia doszło w przychodni przy ul. Kościuszki. Kiedy jeden z pacjentów usiadł w poczekalni na krześle, to pękło pod nim i uwięziło na dłuższy czas, niczym potrzask.

Krzesło pułapka

Pechowym pacjentem był pan Kazimierz z ul. Władysława VI . W przeszłości uległ on dość poważnemu wypadkowi, w związku z którym cierpi na liczne schorzenia, więc często odwiedza przychodnię zdrowia. W ubiegłym tygodniu przyszedł na konsultacje lekarskie, ale przed gabinetem była długa kolejka. Ze schorowaną nogą nie mógł jednak długo stać.

- Kiedy dostrzegłem wolne miejsce, skierowałem się tam i usiadłem bez najmniejszych obaw, bo przecież obok siedzieli inni pacjenci – relacjonuje pan Kazimierz.

Niestety, nagle usłyszał głośny trzask. To plastikowe siedzisko pękło pod nim, ale nie do końca. Utworzyła się w nim szpara, w której jak w potrzasku uwięzła wiadoma część ciała.

Inni pacjenci zaraz pospieszyli mu z pomocą, ale nie zdołali uwolnić go z pułapki.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.