Droga

Przyjaciółko "Kurka",

wybacz, że tym razem będzie o tak męskiej dyscyplinie sportu, jaką jest piłka nożna. Piszę przewrotnie, bo obserwuję coraz częstszy udział w kibicowaniu piłce nożnej damskiej części naszego społeczeństwa. Ostatnie mistrzostwa świata, odbywające się na stadionach niemieckich miast, dają temu zainteresowaniu żywy dowód. Każda drużyna występująca na tym turnieju skupia sporš grupę urodziwych dziewczyn i kobiet. W niektórych krajach zachodnich kibicowaniu oddają się całe rodziny. Gdy przypatrzymy się na przykład rodzinie amerykańskiej, żyjącej w systemie demokracji, za którą często tęsknimy i która jest dla nas nieosiągalnym wzorem, kult sportu zdecydowanie wybija się na czoło. Każda rodzina kibicuje drużynie, w której grają jej dzieci. Wszyscy członkowie uczestniczą w zawodach sportowych syna czy córki. Na wyższym szczeblu kibicuje się zawodnikom rodzinnego uniwersytetu i wreszcie zawodowej drużynie stanowej - koszykarzy, futbolu (amerykańskiego), baseballu, hokeja czy soccera. Bo w Ameryce każdy (bez przesady - prawie każdy) komuś kibicuje. Często też kibicowanie przyjmuje wręcz karykaturalne formy, np. burmistrzem nie może zostać ktoś, kto kibicuje nieodpowiedniej drużynie, najczęściej z innego miasta.

Powoli staje się jasne, dlaczego ten cały obszerny wywód - otóż zdarzył się szczęśliwy przypadek, że miejscowa drużyna piłki nożnej awansowała o klasę wyżej, czyli do IV ligi. Wiadomo, że wyższa klasa rozgrywkowa wymaga większego finansowania. Jest to tak jasne, że nawet nie chce mi się tego tłumaczyć, bo to się rozumie samo przez się. Takie finansowe wsparcie dla szczycieńskiego MKS-u zaproponował Radzie Miejskiej burmistrz miasta, spodziewając się powszechnego poparcia członków Rady. Tymczasem kilkoro z nich powiedziało "nie", bo istnieje wiele innych "dziur", które wsparcia wymagają. Mają rację, bo nie jesteśmy państwem bogatym, ale...

W każdym innym kraju, a Stanach Zjednoczonych bezwzględnie, takie negatywne stanowisko równałoby się z podłożeniem głowy na pieniek opinii publicznej. Na każdy rodzaj działalności może zabraknąć, ale nie na sport! Bo sport to zdrowie, a zdrowie jest czymś najważniejszym w życiu.

Jak widać, część naszych radnych nie boi się potępienia społecznego, utraty mandatu, być może licząc na to, że niektórzy wyborcy mają podobne do nich poglądy na zdrowie, to znaczy sport. Fakt ten jest niepokojący z tego względu, że wyniki naszych sportowców nie są najlepsze.

Zacząłem od Mundialu, więc na nim skończę. Wiadomo, że jest to najpopularniejsza po igrzyskach olimpijskich impreza. W wielu, bardzo wielu państwach na śwecie piłka nożna jest sportem narodowym. Co prawda, w Polsce kibicowanie nie osiąnęło jeszcze statusu swoistej religii, takiej jakąuzyskało w państwach Ameryki Południowej. W Europie fanów piłki "kopanej" również nie brakuje: w Hiszpanii, Portugalii, we Włoszech, Anglii. U nas także. Bo chociaż przegraliśy z Ekwadorem - trzecią drużyną Ameryki Południowej - i Niemcami, co wykluczyło nas z rozgrywek pucharowych, to polscy kibice są najlepsi. Wśród nich była grupa ze Szczytna. Tylko część naszych radnych nie czuje piłki i jest przeciw... Ech, szkoda gadać.

Pozdrowienia

Marek Teschke

2006.06.28