Planując rozbudowę sieci kanalizacyjnej, rozoski samorząd musiał dokonać trudnego wyboru. Decyzja, żeby w pierwszej kolejności budować małe oczyszczalnie na terenach kolonijnych wzbudza wątpliwości, ponieważ na terenie gminy są tylko dwie w całości skanalizowane wsie.

ROLNICY SOBIE PORADZĄ

Uchwałę o zaciągnięciu w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska pożyczki na opracowanie dokumentacji technicznej budowy przydomowych oczyszczalni ścieków rada gminy przyjęła podczas ostatniej sesji (26 kwietnia). Jej wysokość wynosi 200 tys. zł. Z planami budowy tego typu urządzeń samorząd nosił się od dłuższego czasu. Problem kanalizacji na terenie gminy jest poważny. Do zbiorczej sieci podłączone są zaledwie dwie miejscowości - Rozogi i Wilamowo.

- Jeśli chodzi o liczbę gospodarstw korzystających z kanalizacji, to i tak jesteśmy powyżej średniej wojewódzkiej. Najgorzej jest jednak na koloniach i tę kwestię chcielibyśmy rozwiązać w pierwszej kolejności - tłumaczy wójt Józef Zapert.

Pomysł budowy małych oczyszczalni nie przypadł do gustu radnemu Mieczysławowi Dzierlatce, który jako jedyny głosował przeciwko uchwale. Jego zdaniem najpierw należałoby skanalizować zwartą zabudowę, a dopiero potem brać się za kolonie.

- Uważam, że przede wszystkim trzeba wykonać projekty dla poszczególnych wsi. Korzyść z wybudowania kanalizacji w Dąbrowach czy Orzeszkach byłaby zdecydowanie większa niż w przypadku pojedynczych rolników - stwierdził radny Dzierlatka. Dodał, że na budowę takich urządzeń jak przydomowe oczyszczalnie wnioski mogą pisać sami zainteresowani.

Według niego inwestycja doprowadzi do niesnasek mieędzy właścicielami poszczególnych gospodarstw.

- Wiadomo, że jednemu się da, a innemu nie. To kupowanie sobie głosów wyborczych - twierdzi Mieczysław Dzierlatka.

NA JEDNĄ WIEŚ ZA MAŁO

Wójt Józef Zapert tłumaczy, że środki zewnętrzne, które będzie można w najbliższych latach pozyskać na inwestycje związane z rozbudową sieci kanalizacyjnej, nie są oszałamiające. Zdaniem wójta, gmina dostanie najwyżej 3 mln złotych. Za takie pieniądze trudno podłączyć do kanalizacji choćby jedną większą wieś. Stąd decyzja o takim a nie innym harmonogramie prac.

- Szacujemy, że za te 3 mln uda się nam skanalizować około 300 gospodarstw. W ten sposób problem ze ściekami na koloniach zostanie rozwiązany - uważa Zapert. Zastrzega, że gmina będzie zabiegać również o pieniądze na sieć kanalizacyjną we wsiach. Opracowanie dokumentacji na to zadanie rozpocznie się być może jeszcze w tym roku. Realny termin budowy oczyszczalni przydomowych to najprawdopodobniej rok 2009.

Wojciech Kułakowski