Co robimy, kiedy temperatura za oknem spada znacznie poniżej zera? Oczywiście szukamy sposobu, by jak najprędzej ogrzać nasze mieszkania. Niestety, często zapominamy przy tym o zachowaniu ostrożności i niewłaściwie eksploatujemy urządzenia grzewcze. Takie postępowanie może zakończyć się tragicznie.

Ogień, który nie ogrzewa

CORAZ WIĘCEJ POŻARÓW

Zima nie daje za wygraną. Choć meteorolodzy uspokajają, że najtęższe mrozy już za nami, to jednak w najbliższych dniach ma być znów bardzo zimno. Przy temperaturze dochodzącej do - 20 a nawet - 30 stopni poniżej zera, wzrasta zagrożenie pożarowe. Od początku tego roku na terenie naszego powiatu było już 18 takich zdarzeń. Mieszkańcy nie tylko zużywają teraz więcej opału, ale także bardziej eksploatują instalacje i urządzenia grzewcze. Często też nie dbają o właściwy ich stan. Prawdziwą plagą są pożary spowodowane nieszczelnością przewodów kominowych. W piątek 27 stycznia w Nowych Kiejkutach w budynku zamieszkiwanym przez trzy rodziny zapalił się drewniany strop. Ogień na szczęście w porę zauważono i wezwano straż. Straty oszacowano wstępnie na 1 tys. zł. Przyczyną była nieszczelność przewodu kominowego. W czasie zimy na szczególne niebezpieczeństwo narażone są budynki stare, pamiętające czasy przedwojenne.

- Częstą przyczyną pożarów w takich obiektach jest ich zły stan techniczny przewodów kominowych - mówi st. kpt. Jacek Matejko z KP PSP w Szczytnie.

PILNUJMY URZĄDZEŃ GRZEWCZYCH

W wielu gospodarstwach domowych dogrzewa się pomieszczenia grzejnikami elektrycznymi. Choć coraz rzadziej stosuje się popularne niegdyś "słoneczka" powodujące niemałą liczbę pożarów, a zamiast nich nowoczesne urządzenia wyposażone w termostaty, to i tak podczas ich eksploatacji należy zachować szczególną ostrożność.

- Pamiętajmy o tym, by nie pozostawiać tych grzejników bez dozoru. Każde takie urządzenie, nawet bardzo nowoczesne, może ulec awarii - uczula Jacek Matejko.

Warto także zatroszczyć się o to, by grzejnik stał w bezpiecznej odległości od materiałów palnych, np. firan.

Ci, którzy mają w domach systemy grzewcze na paliwo stałe, gaz, olej lub prąd, muszą systematycznie kontrolować stan instalacji oraz wszelkich zabezpieczeń. W przypadku ogrzewania na gaz, okresowe przeglądy powinny być wykonywane raz na rok.

UWAGA NA PIECE

W wielu budynkach funkcjonują jeszcze piece kaflowe bądź kominki. Ich właściciele powinni dopilnować, by stały one na niepalnym lub wyłożonym terakotą podłożu. W przypadku pieców ważne jest to, aby powierzchnia przed paleniskiem była obita blachą albo materiałem niepalnym. Pozwoli to uniknąć zapalenia się podłogi w przypadku wypadnięcia żarzącego się węgla czy drewna.

- Do rozpalania nie wolno używać rozpuszczalników ani benzyny - mówi kpt. Matejko.

Choć wydaje się to oczywiste, ze swojego doświadczenia wie, że nie zawsze użytkownicy pieców stosują się do tej zasady.

Mimo niskich temperatur za oknem trzeba wietrzyć mieszkania po każdym paleniu. Ułatwia to wymianę powietrza w pomieszczeniu. Właściciele pieców muszą też pamiętać o tym, by zamykać drzwiczki dopiero po całkowitym wypaleniu się materiału. Nie wolno stosować tzw. szybrów, czyli urządzeń zamykających przewody dymowe. Powodowały one wiele przypadków zaczadzeń.

Podczas gaszenia pożaru decydującym czynnikiem jest czas. Im szybciej ogień zostanie zauważony, tym większa szansa na jego zneutralizowanie. Dlatego dobrze mieć w domu przenośną gaśnicę lub zamontować w pomieszczeniach optyczne czujki dymu. Umożliwiają one wykrycie pożaru w jego początkowej fazie. Ich koszt nie jest wielki, waha się w granicach kilkudziesięciu złotych za sztukę.

GDY ZAMARZA RURA

W czasie tęgich mrozów często dochodzi do zamarzania rur. Niemałym problemem staje się wtedy ich rozmrożenie.

- Podczas tej czynności nie należy stosować otwartych płomieni, ponieważ rury nierzadko pokryte są palną otuliną. Lepiej sięgnąć po dmuchawy gorącego powietrza lub opalarki do farby - mówi Jacek Matejko.

Podkreśla, że chociaż w trakcie niekorzystnych warunków atmosferycznych wiele czynników nie zależy od ludzi, to jednak pożary często powstają na skutek braku wyobraźni i zaniedbań mieszkańców.

(łuk)

2006.02.08