Nieczęsto się zdarza, żeby ktoś żył dłużej niż sto lat. Takiego wieku doczekała pani Maria Szymkiewicz, mieszkanka Szczytna.

Piękny wiek

MŁODOŚĆ NA WSCHODZIE

Pani Maria urodziła się 10 września 1902 roku na terenie dzisiejszej Białorusi, w miejscowości Chwojewo. Pochodzi z wielodzietnej rodziny: miała dziesięcioro rodzeństwa, przy czym dwoje zmarło w wieku niemowlęcym. Przed ślubem nosiła nazwisko Iwaszkiewicz. Dalekiego pokrewieństwa ze znanym pisarzem nie jest w stanie potwierdzić, ale przyznaje, że jest ono prawdopodobne. Podkreśla natomiast swoje szlacheckie, herbowe pochodzenie.

Na Nowogródczyźnie spędziła dzieciństwo i młodość. Tam również wyszła za mąż za Józefa Szymkiewicza.

Pani Maria należy do nielicznego grona osób, które pamiętają obydwie wojny światowe. O pierwszej mówi, że z racji młodego jeszcze wieku, miała słabe rozeznanie w tym, co się dzieje.

- Nie potrafiłam wtedy określić, kto z kim walczy i o co - opowiada.

O drugiej wojnie światowej opowiada niechętnie. Pamięta przede wszystkim ciągły strach:

- Ukrywaliśmy się, przeżywaliśmy chwile grozy - mówi. W tym czasie mąż Marii Szymkiewicz wraz z wojskiem polskim walczył na froncie wschodnim. Jego szlak bojowy zakończył się w Berlinie, gdzie został ranny.

STACJA KAMIONEK

Po zakończeniu działań wojennych rozpoczęła się odyseja rodziny Szymkiewiczów. Pani Maria, jej mąż i syn wraz z innymi repatriantami wyruszyli w drogę na zachód. Trasa ich podróży wiodła przez tereny Polski południowej, następnie na północ, w kierunku Pomorza. - To bolesne, że musieliśmy porzucić nasze rodzinne strony. Szkoda też gospodarstwa. Wszystko poszło - za darmo - mówi Maria Szymkiewicz Początkowo osiedlili się w majątku Biała Wola koło Ornety. Od 1957 roku Szymkiewiczowie mieszkali w Kamionku, gdzie pan Józef pełnił funkcję dyrektora PGR.

Tęsknota do "kraju lat dziecinnych" okazała się na tyle silna, że skłoniła jubilatkę do odwiedzin rodzinnych stron. Na pamiątkę przywiozła stamtąd trochę ziemi. Przesiedlenia oznaczały ponadto rozbicie rodziny: część rodzeństwa pani Marii mieszka w różnych zakątkach Polski, cześć natomiast pozostała za wschodnią granicą.

KRESOWE GENY

Pytana o sposób na długowieczność pani Maria mówi, że go nie zna. Przyznaje jednak, że dużą rolę w zachowaniu dobrej kondycji fizycznej odgrywa właściwa dieta. Najstarsza szczytnianka podkreśla, że nigdy nie paliła papierosów, stroniła też od mocnych trunków. Je natomiast dużo czosnku i cebuli. Przez całe życie się nie oszczędzała, zajmując się domem i gospodarstwem.

- To przede wszystkim zasługa dobrych, wschodnich genów - dodaje jej synowa Teresa Szymkiewicz.

O rodzinnych predyspozycjach do długowieczności można mówić tym bardziej, że wciąż żyją dwie siostry pani Marii.

Jubilatka doczekała się trojga wnuków i czworga prawnucząt. O tym, jak ważną jest dla nich postacią, świadczyć może praca Mirosławy Olejnik - prawnuczki pani Szymkiewicz, będąca świetnie udokumentowaną kroniką losów rodziny na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.

Mimo sędziwego wieku, pani Maria imponuje formą.

- Nic szczególnego mi nie dolega. Tylko widzę coraz gorzej - mówi.

Wojciech Kułakowski

2005.09.07