DROGOWA MAJÓWKA

Najdłuższy, choć krótszy w tym roku od poprzednich weekend obfitował jedynie w zdarzenia drogowe. Od rana w piątek 30 kwietnia do południa w poniedziałek 3 maja zanotowano 20 kolizji i wypadków drogowych, w których uczestniczyła spora liczba pijanych kierowców.

W sobotę 1 maja około godz. 11.00 kierujący hondą gwałtownie zahamował, co sprawiło, że najechał na niego drugi motocyklista. Ranni kierowcy trafili do szpitala.

Następnego dnia krótko przed północą, na głównym skrzyżowaniu Szczytna, kierujący fordem fiestą mieszkaniec Kętrzyna wymusił pierwszeństwo przejazdu na skodzie, która zjechała na lewy pas jezdni i zderzyła się z nadjeżdżającym z naprzeciwka innym fordem. Sprawca drogowego zamieszania, z urazem głowy, trafił do szpitala.

Wymuszenie pierwszeństwa przejazdu było też przyczyną wypadku, który miał miejsce w nocy z 2 na 3 maja w okolicy Nowin. Pośpiech kierującego renaultem laguną, 33-letniego mieszkańca Ciechanowa doprowadził go do szpitala, podobnie jak drugiego poszkodowanego, kierującego skodą.

Ci kierowcy byli trzeźwi, czego nie można powiedzieć o sprawcach sporej liczby innych zdarzeń. W sobotę 1 maja kierujący fiatem 38-latek spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Alkohol nie wywietrzał z niego do następnego dnia rano, kiedy został zatrzymany. Młody i nietrzeźwy (ponad 2 promile) kierowca opla omegi kombi nieopodal ośrodka "Cicha Polana" wypadł z łuku drogi, wjechał do rowu gdzie się zatrzymał kołami do góry.

Ze szczególnym upodobaniem w stanie "po spożyciu" jeżdżą rowerzyści, których spora część miała podczas majowego weekendu pecha i spotkała się oko w oko ze stróżami prawa, jak np. mieszkaniec Warszawy, którego w Spychowie nie dość, że namierzyła policja, to jeszcze przyczepą samochodową zahaczył inny użytkownik drogi.

- Jeśli nie liczyć zdarzeń drogowych, których było naprawdę dużo, ostatni weekend należy zaliczyć do raczej spokojnych - podkreśla Daniel Filipowicz, rzecznik prasowy KPP w Szczytnie.

(hab)

KIEROWAŁ, CHOĆ MIAŁ ZAKAZ

Nie tylko nietrzeźwych kierowców może spotkać kara. Przekonał się o tym mieszkaniec Szczytna, który mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów wybrał się na "przejażdżkę" samochodem dostawczym. Niestety, w Dźwierzutach zatrzymano go do kontroli drogowej, podczas której okazało się, iż nie powinien kierować.

- Łamanie zakazów sądowych jest przestępstwem, za które grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - przestrzega rzecznik prasowy Komendy Policji Daniel Filipowicz.

TRAKTOREM DO UNII

W polu sucho, więc pić się rolnikom chce. Po ciężkich pracach polowych Andrzej M. jechał ursusem na trasie Szczytno-Dźwierzuty. Trzydziestoczterolatek "zahaczył" bronami o tira, którym kierował Zenon K. Traktorzysta miał ponad dwa promile alkoholu we krwi, a jego ciągnikowi brakowało obowiązkowego ubezpieczenia OC.

POSZUKIWANIA ŹRÓDŁA POŻARU

W sobotę 1 maja, w godzinach wieczornych wybuchł pożar na śródleśnej łące w okolicy Siódmaka. Ogień został stłumiony zanim narobił większych szkód, ale zdążył sprawić sporo kłopotów leśnikom i strażakom.

Pod Paragrafem

Dużo cennego czasu zajęło zlokalizowanie pożaru, który pojawił się w pobliżu Siódmaka. Dym był widoczny z daleka, ale do ognia nie można się było dostać żadną z leśnych dróg inaczej, jak pieszo. W tym przypadku z posiadanego przez leśników sprzętu gaśniczego nie było jak skorzystać, więc na pomoc wezwano zawodową straż ze Szczytna. Samochód strażacki w okolice pożaru jeździł dwa razy. Za pierwszym - gdy na miejscu jeszcze nie było leśników, nie mógł ognia zlokalizować. W okolice pożaru, leśnymi duktami wóz bojowy dojechał dopiero godzinę później, pilotowany przez pracowników Nadleśnictwa Szczytno. Strażacy dość szybko stłumili ogień przy pomocy... szpadli, jedynego sprzętu, z którym do płonącej wśród lasów łąki można było dotrzeć.

- Las w okolicy tej łąki już dwa razy był niszczony przez ogień. Trzeciego pożaru te drzewa, by nie przeżyły - mówi Mariusz Karpiński z Nadleśnictwa Szczytno. Jego i innych leśników zdaniem, ogień powstał albo przez celowe podpalenie, albo przez bezmyślność. Zrodził się bowiem na niewielkiej łące otoczonej zewsząd lasem, przylegającym do tzw. Strugi, którą chętnie odwiedzają wędkarze. I równie często rozpalają sobie ogniska, by się ogrzać, czy po prostu rzucają za siebie nieugaszony niedopałek i to wystarcza.

Pożary łąk czy to śródleśnych, czy też rolniczych, to nieustanna plaga od lat. Nie pomagają żadne apele, a wypalanie odbywa się w najprzeróżniejszych miejscach. Janina Boniecka, mieszkanka Szczytna, nadesłała nam zrobione przez siebie zdjęcia wypalania traw na... torach kolejowych w granicach Szczytna.

(hab)

ZWARCIE INSTALACJI

W czwartek 29 kwietnia w miejscowości Warchały, gmina Jedwabno, na poddaszu domku letniskowego zapaliła się boazeria. Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na tysiąc złotych.

NIEROZWAŻNY ROWERZYSTA

W Tylkówku, 27 kwietnia samochód ciężarowy Scania potrącił rowerzystę. Edmund W. nagle zjechał na środek jezdni i trafił w tylną część przyczepy. Cyklista doznał złamania lewego uda. Przyczyny wypadku bada policja, obaj kierowcy byli trzeźwi.

2004.05.05