NIEUDANA TRANSAKCJA

Pewien mieszkaniec gminy Rozogi, (lat 25) zainteresował się ofertą mieszkańca Szczytna, który chciał mu sprzedać telefon komórkowy Nokia wartości 800 zł. Obaj panowie spotkali się w czwartek 12 stycznia w Świętajnie, aby dobić targu. Transakcja nie doszła jednak do skutku, bo mężczyźni nie mogli się dogadać w sprawie ceny. Wybuchła między nimi sprzeczka, w trakcie której mieszkaniec gminy Rozogi wyrwał telefon z ręki sprzedającego i uciekł. Poszkodowany zawiadomił o zdarzeniu policję. Funkcjonariusze udali się do domu sprawcy, w którym znaleźli opakowanie po aparacie. Niedoszły nabywca komórki został zatrzymany, przedstawiono mu zarzut kradzieży i zastosowano dozór policyjny.

WPROST NA POLICJANTÓW

Piątek trzynastego okazał się pechowy dla 36-letniego mieszkańca Szczytna, który od dłuższego czasu był poszukiwany przez policję. W godzinach wieczornych funkcjonariusze zauważyli go jadącego skodą fabią. Mężczyzna nie zatrzymał się na wezwanie, więc policjanci ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki wyskoczył z auta, które pozbawione kierowcy uderzyło w ścianę jednego z budynków. Na nieszczęście dla uciekiniera w pobliżu znaleźli się także funkcjonariusze operacyjni, którzy wkrótce go ujęli. Okazało się, że miał we krwi blisko 1,2 promila alkoholu, a samochód, którym jechał, był ukradziony. Lista jego przewinień na tym się jednak nie kończy. Mężczyzna miał orzeczony wcześniej przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów. Funkcjonariusze znaleźli przy nim także pochodzący z kradzieży telefon komórkowy. Do sądu skierowano wniosek o tymczasowy areszt.

NASTOLETNI BANDYTA

W czwartek 12 stycznia jeden z mieszkańców Szczytna zgłosił na komendzie, że dzień wcześniej do jego domu wtargnął znany mu 16-latek, który wraz ze swoim kompanem pobił przebywającą tam kobietę i zabrał kuchenkę mikrofalową oraz czajnik. Podczas zdarzenia zgłaszającego nie było w mieszkaniu. Po kilku godzinach, kiedy już wrócił, młody bandyta ponowił wizytę. Zażądał od gospodarza pieniędzy, a gdy ten odmówił, pobił go, po czym ukradł 100 zł. Sprawca napadu został zatrzymany. Sąd Rodzinny skazał go na trzymiesięczny pobyt w ośrodku poprawczym.

UWAGA NA ROWERY

Posiadacze jednośladów powinni zwracać większą uwagę na swoje pojazdy i nie pozostawiać ich bez należytego zabezpieczenia. W środę 11 stycznia spod siedziby Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie przy ul. Konopnickiej skradziono rower należący do 28-letniego mieszkańca Szczytna. Poszkodowany wycenił stratę na 700 zł.

WYPADEK W PASYMIU

W poniedziałek 9 stycznia w okolicach dworca PKP w Pasymiu kierujący renault clio nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i uderzył w tył fiata seicento. Żaden z uczestników wypadku nie odniósł poważniejszych obrażeń.

POŻAR W HOTELU

W poniedziałek 9 stycznia w kotłowni hotelu "Irena" zapaliły się pakuły znajdujące się blisko pieca. Przyczyną była nieprawidłowa eksploatacja urządzeń grzewczych.

Podinsp. Stefan Zaborowski przeszedł na emeryturę

ROZSTANIE Z NACZELNIKIEM

Naczelnik Sekcji Prewencji Ruchu Drogowego Stefan Zaborowski po 27 latach służby przeszedł na emeryturę.

Pod Paragrafem

Uroczyste pożegnanie odbyło się w sali konferencyjnej ratusza 13 stycznia. Przybyli na nie przedstawiciele władz miejskich, prokuratury oraz koledzy naczelnika z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Słów uznania nie szczędził odchodzącemu na emeryturę komendant KPP Sławomir Mierzwa.

- Stefan był wzorowym policjantem i pracownikiem, stanowił podporę naszej jednostki - mówił podczas uroczystości.

Z kolei burmistrz Paweł Bielinowicz wyraził nadzieję, że naczelnik, będący młodym emerytem, wykaże się teraz aktywnością na niwie społecznej.

Oprócz życzeń nie zabrakło też prezentów. Największą radość sprawiła Stefanowi Zaborowskiemu wędka podarowana przez przedstawiciela pasymskiej straży rybackiej, bo, jak wyznał "Kurkowi", łowienie ryb jest jego pasją.

Naczelnik pochodzi z Wejherowa, służbę zaczynał w Gdańsku. W 1983 roku skończył szkołę oficerską w Szczytnie. Tu poznał swoją przyszłą żonę i osiadł na stałe.

- To, że wytrwałem na służbie tyle lat jest zasługą moich najbliższych, żony, córki i teściowej, która często po kilka razy dziennie odgrzewała obiad w oczekiwaniu na mój powrót z pracy - zwierzył się nam Stefan Zaborowski.

2006.01.18