Wszystkie ptaki hodowlane z dniem 15 października nie powinny przebywać na otwartej przestrzeni. Obowiązuje także zakaz handlu drobiem na targowiskach oraz organizowania imprez z ich udziałem.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak do tych zaleceń stosują się mieszkańcy naszego powiatu.

Ptaki pod klucz

ŚMIERCIONOŚNY WIRUS W EUROPIE

Śmiertelny wirus atakujący ptactwo od kilku miesięcy znajduje się w centrum uwagi.

Główny lekarz weterynarii poinformował, że w związku z wystąpieniem ptasiej grypy w Rumunii i Turcji Polska będzie odmawiać wprowadzenia na rynek ptactwa, jaj i przetworów z drobiu z tych państw. Minister Środowiska natomiast prosi o szczególną ostrożność w kontaktach z dzikim ptactwem przyrodników, turystów i myśliwych. Zaleca unikania skupisk tych zwierząt, a w przypadku natknięcia się na martwe stworzenie, natychmiastowe zgłoszenie tego faktu odpowiednim służbom.

PRZYMUSOWE ZAMKNIĘCIE

Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa nie wolno sprzedawać ptactwa i organizować wszelkiego rodzaju imprez z jego udziałem. Zakazuje się również wypuszczania zwierząt na otwartą przestrzeń.

Każdy sołtys w powiecie otrzymał stosowne pismo wraz z informacjami i wytycznymi głównego lekarza weterynarii na temat ptasiej grypy. Poza tym w ręce każdego sołtysa trafiła tabela, w którą muszą wpisać nazwiska rolników trzymających na terenie swoich gospodarstw ptactwo.

- Już mam parę spisanych gospodarstw - mówi Barbara Bruździak, sołtys Wielbarka. - Dzisiaj rano (19 października) objechałam Wielbark i nie zauważyłam drobiu. Nawet gołębie są pozamykane - dodaje pani sołtys.

Sołtys Rańska (gmina Dźwierzuty) Elżbieta Poniatowska również nie zauważyła we wsi wolno chodzącego ptactwa.

- Mało kto u nas chowa kury. Ci, którzy je mają stosują się do nakazu - informuje sołtys Poniatowska.

W Michałkach (gmina Pasym) drób również jest zamknięty, jak zapewniła nas sołtys Alicja Rawa. Do nakazu jednak nie stosują się tamtejsi hodowcy gołębi.

- Moje gołębie są zamknięte - zapewnia Jan Kowalski, hodowca ze Świętajna. - Ptaki jednak długo nie wytrzymają w zamknięciu. Trzeba je wypuszczać co najmniej raz w tygodniu, aby nie zastały się im skrzydła - dodaje.

Mieszkańcy Roman, którzy trzymają w swoich obejściach drób różnie reagują na nakaz.

- Jak ktoś ma kilka kurek w środku wsi, to raczej trzyma je w zamknięciu. Do nakazu nie stosują się natomiast ludzie mieszkający na obrzeżach i na kolonii. Twierdzą, że zanim dojdzie do nas choroba, to zdążą wybić drób - mówi Waldemar Pogorzelski, sołtys Roman. - Może jak zacznę ich wpisywać w tabelę zgodnie z rozporządzeniem gminy, zaczną stosować się do nakazu.

W przypadku, gdy rolnicy nie zechcą trzymać ptactwa pod kluczem, może spotkać ich kara pieniężna do 5 tys. zł.

- Kiedy kogoś przykładnie ukarzą, to może wzbudzi to strach wśród pozostałych - zastanawia się sołtys Pogorzelski.

LEPIEJ ZAPOBIEGAĆ NIŻ LECZYĆ

Obawa przed chorobą powoduje zainteresowanie ludzi szczepieniami ochronnymi.

- Ostatnia dostawa liczšca 100 dawek szczepionki przeciwko grypie była 29 września - mówią pielęgniarki z punktu szczepień w przychodni "Eskulap", przy ulicy Kościuszki.

- W tym momencie szczepionki nie ma, ponieważ są kłopoty z dystrybucją - dodaje kierująca przychodnią dr Danuta Osmolińska-Topolska.

Zdaniem ekspertów żaden lek antywirusowy ani żadna szczepionka nie jest w stanie zabezpieczyć człowieka przed ptasią grypą. Choroba bowiem, gdy wystąpi, rozprzestrzeni się w tak szybkim tempie, że nie sposób będzie opanować jej przy pomocy szczepionki. Dlatego warto zastosować się do komunikatu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), który przypomina, że "inwestowanie w zapobieganie ptasiej grypie u zwierząt jest mniej kosztowne niż zwalczanie światowej pandemii, która może wkrótce się pojawić".

Justyna Maciejczyk

2005.10.26