Zasobność portfeli dwóch gminnych radnych stała się nieoczekiwanie gorącym tematem obrady ostatniej sesji Rady Gminy Dźwierzuty. Polemikę, ze szkodą dla siebie, wywołali oni sami.

Skoczyli sobie na diety

Szkody z mandatu

W gronie gminnych radnych zasiada dwóch nauczycieli, których społeczna aktywność staje się przedmiotem społecznej krytyki, a to im się nie podoba. Wynagrodzenia i diety, pobierane pospołu, stały się nieoczekiwanie sesyjnym tematem, podczas obrad w czwartek, 30 października.

- Czy jak jadę na sesję w czasie godzin pracy, to popełniam jakieś wykroczenie? - pytał w ramach interpelacji radny Stanisław Szynkiewicz uskarżając się na docierające do niego niepochlebne oceny tego faktu. - Skoro tak, to wnioskuję, by sesje odbywały się w godzinach popołudniowych.

- Jakoś nikt dotychczas nie kwestionował wypłaty wynagrodzeń i diet, np. gdy wójt był radnym powiatowym i jeździł na sesje czy posiedzenia komisji. A nagle jeden z sołtysów zaczął się nas czepiać - uzupełniał zestaw uwag drugi z radnych - nauczycieli Jarosław Śmieciuch.

Bo też i faktycznie, sołtys Kazimierz Chełchowski podnosił już na wcześniejszych sesjach kwestię nauczycielskiej pracy i wynagrodzeń pytając między innymi, kto uczy dzieci, skoro nauczyciele bardzo często uczestniczą w sesjach i komisjach, i kto za to płaci.

Do uwag radnych - pedagogów odniósł się wójt Czesław Wierzuk.

- Sytuacja tak wygląda, że za społeczną pracę radnych - nauczycieli płaci się potrójnie. Otrzymują oni swoje wynagrodzenie, dietę, a także trzeba zapłacić innym nauczycielom, za zastępstwa na lekcjach. Mówię prawdę, a jak ktoś uważa że nie, to niech mnie poda do sądu - podkreślał Wierzuk wagę swych wypowiedzi dodając, że w minionych kadencjach posiedzenia zarządu odbywały się raz, góra dwa razy w miesiącu, sesje - o połowę rzadziej i podobnie - posiedzenia komisji. Spotkań więc było niewiele, to i obciążenie dla budżetów placówek oświatowych - niewielkie. - A teraz komisje to co drugi dzień obradują - użalał wójt.

Powtórzony, pod koniec sesji, wniosek Stanisława Szynkiewicza o zwoływanie obrad w godzinach popołudniowych nie spodobał się jednak ani wójtowi, ani pracownikom urzędu, którzy w sesjach muszą uczestniczyć.

- Wtedy trzeba byłoby wszystkim pracownikom wypłacać wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe - oponowała skarbnik gminy, a radny wniosek wycofał zanim doszło do głosowania.

- W gminie Dźwierzuty nie potrąca się nauczycielom wynagrodzeń za czas poświęcony pracy w radzie i komisjach - wyjaśnia sekretarz gminy Władysław Polak. Zarówno z sesyjnych, jak i kuluarowych rozmów wynikało, że w gminie nikt nie bardzo wie, jak to z tymi wynagrodzeniami, w zgodzie z prawem, być powinno.

Dla przykładu można podać, że np. w Szczytnie wynagrodzenia nauczycielom są potrącane. Wynika to głównie, jak wyjaśniła "Kurkowi" sekretarz miasta Elżbieta Burlińska, z rozporządzenia ministra pracy z 1996 roku w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy. Określono w nim okoliczności, w przypadku których wynagrodzeń się nie potrąca i nie ma w ich gronie udziału w pracach samorządu. Jest to działalność społeczna i honorowa, która stanowi jedynie usprawiedliwienie nieobecności w pracy, natomiast dieta radnego stanowi rekompensatę za czas pracy lub czas wolny, poświęcony na udział w obradach rady czy komisji. Tak stanowią obowiązujące przepisy i ich ustawowa wykładnia.

Uchwałowa demonstracja siły

Po raz kolejny radni nie zgodzili się na przystąpienie do opracowania jednego, aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu całej gminy. O bodaj dwóch zmniejszyła się jednak jednak liczba oponentów, bowiem przy ostatnim głosowaniu już tylko ośmiu z 15 radnych było za odrzuceniem uchwały o przystąpieniu do opracowania planu dla całego obszaru gminy.

Przypomnijmy, że istniejący plan obowiązuje zaledwie do końca roku i - zdaniem wielu samorządowców, w tym wójta Wierzuka, brak aktualnej wersji sprawi, że obrót nieruchomościami gruntowymi, a przede wszystkim inwestowanie na nich będzie bardzo mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe.

Gminni radni, choć nie chcą zaplanować przeznaczenia gminnej przestrzeni "hurtem", nie sprzeciwiają się tworzeniu planów "detalicznych", by mimo wszystko nie zamknąć sobie i innym możliwości inwestowania przynajmniej w skali mikro. Uchwały planistyczne stanowiły więc istotną część obrad, zatwierdzono bowiem trzy przygotowane już plany miejscowe zagospodarowania niewielkich obszarów gminy, a także podjęto aż 10 uchwał o tym, że do opracowywania planów cząstkowych gmina przystąpi.

Po raz trzeci też pod obrady trafiła uchwała o ustaleniu wysokości opłaty adiacenckiej, jednak na wniosek radnego Dariusza Lepczaka, znów jej podjęcie zostało odroczone.

Ławnicy do pracy

Najmniej problemów nastręczyło radnym wyłonienie, w drodze tajnego głosowania, ławników sądowych. Bo też i zainteresowanych za wielu nie było. Chętnych do udziału w pracach składów orzekających sądu rejonowego zgłosiło się pięciu, do orzekania w sprawach pracy i ubezpieczeń - jedna - Barbara Kempa, i ją radni jednogłośnie zaakceptowali. Spośród pozostałej piątki wyłoniono normatywnie przypisaną liczbę ławników czyli trzech. Zostali nimi: Wiesław Rojewski, Kazimierz Soliwoda i Kazimierz Wasielewski.

Halina Bielawska

2003.11.05