Jak co roku, w sezonie jesienno-zimowym wszyscy bezdomni i ubodzy ze Szczytna mogą korzystać z bezpłatnych posiłków. Zmieniło się jednak miejsce oraz zasady ich wydawania

.

Zupa na wniosek

TYLKO DLA POTRZEBUJĄCYCH

Tegoroczna akcja rozdawania ciepłych posiłków osobom potrzebującym różni się nieco od poprzednich. Przede wszystkim zmieniło się miejsce, gdzie wydawane jest pożywienie. Rok temu była to stołówka przy ulicy Ogrodowej. Obecnie po zupę trzeba udać się do siedziby Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej przy ulicy Pułaskiego 10. Kolejna zmiana dotyczy zasad, według których posiłki są wydawane. W tym sezonie zimowym każdy, kto potrzebuje tej formy wsparcia, powinien złożyć w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej stosowny wniosek. Następnie na podstawie wywiadu środowiskowego przeprowadzanego przez pracowników socjalnych wydawana jest decyzja o możliwości korzystania z darmowej jadłodajni. Nowe zasady wynikają nie tylko z przepisów ustawy o pomocy społecznej, ale również ze względów praktycznych.

- Docierały do nas wiadomości, że po zupę podjeżdżano nawet samochodami - mówi dyrektorka szczycieńskiego MOPS Hanna Bojarska, zapewniając jednak, że każdy, kto przyszedł po posiłek go dostał.

Jedzenie kupowane jest za pieniądze z kasy miejskiej. Część produktów przekazują również sponsorzy.

- To, że uregulowaliśmy wydawanie jedzenia uspokaja ich, że trafia ono rzeczywiście do osób najbardziej potrzebujących - tłumaczy Hanna Bojarska. Ubiegłoroczna akcja kosztowała łącznie około 6 tys. złotych.

NIE ZABRAKNIE DLA NIKOGO

Zupy wydawane są od poniedziałku do piątku o godzinie 13.30. Na razie w siedzibie PKPS nie ma tłoku, a z darmowej kuchni korzysta zaledwie kilkanaście osób. Większa część z nich złożyła już stosowne wnioski. Danuta Konicer, która z darmowego dożywiania korzystała też rok temu, czeka obecnie na wizytę pracowników socjalnych.

- Mogliby nawet nie przychodzić, bo i tak doskonale wiedzą, w jakiej kto jest sytuacji - mówi kobieta.

Ci, którzy podobnie jak pani Danuta przychodzili w zeszłym roku, pamiętają, że czasami potrzeby przerastały możliwości darmowej kuchni.

- Kilka razy zabrakło dla wszystkich - twierdzi Wiesław Jóźwik. Jego kolega, proszący o anonimowość, uważa, że wydawanie decyzji przez MOPS to dobre rozwiązanie.

- Poprzednio bywało tak, że przychodzili nawet ci z dobrymi rentami i emeryturami - mówi mężczyzna.

Rozdające posiłki Anna Merkel i Beata Mostowa zapewniają, że nawet osoby nieposiadające decyzji nie odejdą z pustym naczyniem.

- Po prostu poinformujemy je, żeby złożyły wniosek. Wydania posiłku na pewno nikomu nie odmówimy - gwarantuje Beata Mostowa.

Wojciech Kułakowski

JAK TO ROBIĄ INNI

"Kurek" postanowił sprawdzić, jak akcje zimowego rozdawania posiłków wyglądają w innych miastach naszego województwa. Wszędzie tam, gdzie dożywianie prowadzone jest zimą, potrzebujący muszą składać wnioski do opieki społecznej. W Nidzicy z tej formy pomocy korzysta około 100 osób, a jedzenie wydawane jest w stołówce MOPS-u. Oprócz zupy dostają również "wkładkę" w postaci mięsa. Publicznych stołówek dla bezdomnych i ubogich nie ma Biskupiec. Miasto co roku powołuje jednak specjalny sztab, w skład którego wchodzą pracownicy pomocy społecznej, policjanci i władze miasta. Do potrzebujących podchodzi się w sposób indywidualny. Ze względu na brak noclegowni, bezdomni trafiają do schronisk zlokalizowanych w innych miejscowościach regionu. Jak zapewnia dyrektorka biskupieckiego MOPS Danuta Plucińska, dzięki kompleksowej i całorocznej pomocy, jaką ośrodek świadczy najuboższym, nie ma konieczności rozdawania dodatkowych posiłków zimą. Najbardziej rozbudowany system dożywiania ma Mrągowo. Potrzebujący przez cały rok korzystają tam ze stołówki, a posiłki składają się z trzech dań. Istnieje również możliwość zabierania jedzenia do domu. Na podstawie wniosków i wywiadów środowiskowych dzieli się osoby ubogie na cztery grupy. Najbiedniejsi otrzymują posiłki za darmo. Pozostali, w zależności od dochodu, uiszczają co miesiąc opłatę w wysokości od 2 do 6 złotych. Według szacunków dyrektora placówki Juliana Osieckiego, połowa z około 150 korzystających ze stołówki osób kwalifikuje się do pierwszej grupy.

2006.11.01