Dyrektor Samorządowego Przedszkola w Wielbarku Małgorzata Redynk zwolniła będącą z nią w konflikcie nauczycielkę, Urszulę Olender. Oficjalnym powodem jest zmniejszenie od września liczby oddziałów w placówce. Nieoficjalnie mówi się o zemście za wystąpienie nauczycielki podczas sesji Rady Gminy, w trakcie której m.in. zarzuciła swojej zwierzchniczce oraz wójtowi Zapadce zastraszanie.

Zwolniona za cięty język?

ZEMSTA CZY BRAK ETATU?

Choć konflikt w wielbarskim przedszkolu pomiędzy dyrekcją a kilkoma nauczycielkami trwa już od kilku lat, to ostatnio przybrał na sile. Stało się tak po wystąpieniu na marcowej sesji Rady Gminy jednej z nauczycielek, Urszuli Olender. Zarzuciła ona wtedy wójtowi Grzegorzowi Zapadce i dyrektor Małgorzacie Redynk zastraszanie. Według nauczycielki, włodarz groził pracownikom placówki, że jeśli nie będą posłuszni nowej dyrektorce, to zostaną zwolnieni. Urszula Olender miała również pretensje do radnych o to, że odrzucili skargę na jej przełożoną, bez wysłuchania argumentów drugiej strony. Opowiadała też, że podczas jednej z wizyt w przedszkolu wójt krzyczał na nauczycielki w obecności dzieci. Zarówno Grzegorz Zapadka, jak i dyrektor Małgorzata Redynk, odpierali kierowane pod ich adresem zarzuty.

Nie minęły dwa miesiące, a Urszula Olender została zwolniona z pracy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.