Siatkarze Pol.KS-u nie poradzili sobie w przyciasnym obiekcie w Kozłowie

Pol.KS Szczytno - Derby Biała Piska

3:0 (16, 20, 21)

Pol.KS: Boczar, Kruk, Zawalniak, Hain, Ogrodowczyk, Olender, Pyśk (libero) oraz Gleba

Bo hala była za mała

Szczytnianie bez większych problemów ograli jedyny zespół pozostający bez zwycięstwa. Goście prowadzili tylko w początkowych fazach poszczególnych setów, później miejscowi przejmowali kontrolę nad sytuacją. Szczytnianie grali jednak nierówno - obok efektownych ataków Zawalniaka czy zbić Olendra, zdarzały się fatalne nieporozumienia. Większe emocje garstka widzów zgromadzonych w hali WSPol. przeżyła w samej końcówce meczu. Trener Zawalniak, widząc, że jego zespół prowadzi 19-14, zszedł z parkietu, wpuszczając nań Glebę. Za chwilę jednak zrobiło się 21-20 i grający trener powrócił na boisko. Jak na najbardziej doświadczonego w drużynie przystało, zdobył ostatni punkt, skutecznie atakując z lewego skrzydła.

5. kolejka

Gmina Kozłowo - Pol.KS Szczytno

3:2 (-24, 23, -25, 25, 9)

Pol.KS: Boczar, Kruk, Zawalniak, Hain, Ogrodowczyk, Olender, Kozłowski (libero)

Szczytnianom nie udało się zakończyć pierwszej części rozgrywek bez porażki. W Kozłowie ulegli miejscowej Gminie 2:3. Poszczególne sety miały niezwykle wyrównany przebieg, dopiero w tie-breaku wyraźnie górą byli gospodarze. - Graliśmy w malutkiej sali, w zupełnie innych warunkach. Linia boczna znajduje się tu pół metra od ściany - tłumaczy przyczyny porażki trener Rafał Zawalniak. - Kilka razy nasi zawodnicy zaczepiali o drabinki. Szczycieński szkoleniowiec miał zastrzeżenia do jakości podłoża. - Nie chcę wszystkiego zrzucać na halę, ale grałem jak na lodowisku. Parkiet był bardzo wyślizgany.

***

W rozgrywkach nastąpi teraz przerwa. Zawodnicy wrócą pod siatkę na początku lutego.

Derby Biała Piska - MOSiR Giżycko 0:3 (-23, - 22, -20), OSiR Rybno - UKS Nidka 2:3 (-21,-13, 20, 22, -7)

(gp)/Fot. G. Pietrzyk