- Naszym wioskom grozi w każdej chwili epidemia wścieklizny - alarmują sołtysi Małdańca i Rudki. Obowiązkowemu szczepieniu poddano tam zaledwie 10% czworonogów. Na domiar złego przybywa psów podrzucanych z innych miejscowości.

Czekanie na epidemię

W Małdańcu jak ocenia jego sołtys Mieczysław Przybyłek znajduje się ponad 50 psów. Tymczasem obowiązkowemu szczepieniu przeciwko wściekliźnie poddano w tym roku zaledwie 5 czworonogów.

- To zatrważające - mówi sołtys. - W każdej chwili może wybuchnąć epidemia i będzie katastrofa.

Podobnie zaniepokojony jest sołtys Rudki Sławomir Zarzycki, który wskazuje także na inne przyczyny zagrożeń.

- Coraz więcej ludzi pozbywa się psów podrzucając je na wieś. Do Rudki jest najbliżej ze Szczytna i stąd pełno u nas wałęsających się zwierząt - narzeka Zarzycki. Ta sytuacja stanowi poważne zagrożenie szczególnie dla najmłodszych mieszkańców. Dyrektor miejscowej podstawówki żalił się sołtysowi jeszcze w czasie roku szkolnego, że szkolne boisko bez przerwy okupuje 5 bezpańskich czworonogów. - Czy musimy czekać aż któryś z nich pogryzie dziecko? - zastanawia się sołtys domagając jednocześnie podjęcia zdecydowanych kroków przez władze gminy.

Zdaniem wójta Sławomira Wojciechowskiego, podległy mu urząd szybko reaguje na sygnały o pojawieniu się bezpańskich psów. Trzeba mu tylko taką informację zgłosić. Wyłapane psy są zawożone do schroniska w Szczytnie. W ubr. z tego tytułu gmina zapłaciła miastu 9 tys. zł. Wójt zapowiada także, że gminne służby będą sprawdzać, czy wszyscy właściciele psów posiadają zaświadczenia o ich aktualnych szczepieniach przeciwko wściekliźnie.

(o)

2004.08.04