Józef Zapert, wójt gminy Rozogi, na jej czele stoi od 1990 roku i obecnie jest najdłużej sprawującym urząd włodarzem

w powiecie. Za swoją pracę na niwie samorządowej otrzymał

od Prezydenta RP Złoty Krzyż Zasługi.

Dwie dekady wójta

POWIATOWY REKORDZISTA

Józef Zapert został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi podczas uroczystości z okazji Dnia Samorządowca odbywającej się w Pałacu Prezydenckim 28 maja. Oprócz niego z województwa warmińsko-mazurskiego uhonorowano jeszcze, Srebrnym Krzyżem Zasługi, wicestarostę giżyckiego. Wójt Rozóg swój urząd sprawuje nieprzerwanie od 1990 roku. W powiecie szczycieńskim nie ma obecnie nikogo, kto mógłby pochwalić się dłuższym stażem w kierowaniu samorządem. Trzy razy na stanowisko wybierali go radni gminni, dwukrotnie urząd wójta powierzali mu mieszkańcy w bezpośrednim głosowaniu, dając zwycięstwo już w pierwszej turze. Józef Zapert wspomina, że kiedy przed 19 laty startował w wyborach do Rady Gminy, nie planował wcale, że pokieruje samorządem.

- Taka propozycja padła, gdy zostałem radnym i dopiero wtedy zdecydowałem się ją przyjąć - mówi o początkach swoich rządów w gminie.

NA POCZĄTKU BYŁO ŁATWIEJ

Z perspektywy czasu Józef Zapert ocenia, że na początku lat 90. praca w samorządzie była łatwiejsza niż dziś.

- Obecnie prawo jest skonstruowane tak, że potrzeba wielu formalności np. przy pozyskiwaniu środków unijnych. Kiedyś wnioski potrzebne choćby do otrzymania dotacji od wojewody były łatwiejsze - ocenia Józef Zapert. Dodaje, że stale rozrasta się także administracja, samorządom przybywa zadań, lecz w ślad za tym nie idą pieniądze z budżetu centralnego. Do swoich największych sukcesów wójt zalicza to, że w okresie jego rządów nie dochodziło w gminie do poważniejszych konfliktów i sporów. Wyjątkiem były wydarzenia z końca 2005 r., kiedy to część mieszkańców Dąbrów dążyła do przyłączenia sołectwa do gminy Myszyniec. Doprowadziło to nawet do referendum. Zdecydowana większość dąbrowian opowiedziała się w nim za pozostaniem w Rozogach.

- Nie był to mój spór z mieszkańcami, nie ja przyczyniłem się do tej całej sytuacji - ocenia z perspektywy czasu tamte wydarzenia Józef Zapert. Dodaje, że wynik referendum odebrał jako sukces, tym bardziej, że udział wzięło w nim 70% uprawnionych.

- Zarówno radni, jak i inni mieszkańcy akceptują to, co robię. Bez tego zrozumienia nie udałoby się zrealizować wielu potrzebnych gminie inwestycji - podkreśla Józef Zapert. Rozogi nieźle radzą sobie w pozyskiwaniu funduszy unijnych. Mimo że nie należą do bogatych samorządów, plasują się w wojewódzkiej czołówce pod względem realizowanych inwestycji oraz wydatków na jednego mieszkańca. To duże osiągnięcie, zważywszy na to, że gmina leżąca z dala od większych ośrodków nie ma dużego potencjału gospodarczego ani walorów turystycznych charakteryzujących sąsiednie tereny.

SUKCESEM RODZINA

Józef Zapert ma 52 lata. Zanim został wójtem, pracował w zespole obsługi szkół, zajmując się inwestycjami i remontami. Żonaty, troje dzieci. Dwie córki są studentkami Akademii Medycznej w Warszawie, syn kończy II klasę liceum w Olsztynie.

- Na pewno rodzina jest moim wielkim sukcesem. Gdyby nie jej wsparcie, nie mógłbym się poświęcić pracy w samorządzie - mówi wójt. Przy okazji zdradza, że za rok po raz kolejny spróbuje swoich sił w wyborach.

- Są plany, żeby w tej gminie jeszcze coś zbudować - uzasadnia chęć dalszego wójtowania.

Priorytetem dla Rozóg na najbliższy czas są inwestycje z zakresu ochrony środowiska, w tym budowa przydomowych oczyszczalni ścieków oraz modernizacja dróg.

(łuk)