Karate kyokushin to wspaniała sztuka walki, która nie stawia granic a wręcz odwrotnie - łączy pokolenia. Każdy może ją uprawiać, czerpiąc z tego ogromną satysfakcję. Co jakiś czas musi przeżyć jednak egzaminacyjny stres.

Egzaminacyjne stresy karateków

W siedzibie SKKK przy ul. Solidarności spotkały się w miniony weekend trzy pokolenia karateków: dzieci, rodzice i dziadkowie. Cel był wspólny - przystąpienie do egzaminu na stopnie kyu. Ze względu na dużą frekwencję - chętnych było około 100 osób - sensei Piotr Zembrzuski podzielił zdających na dwie grupy. W piątek jako pierwsze na matę wyszły dzieci (ich było więcej), a w sobotę ocenie poddali się dorośli. Stres, który zawsze towarzyszy egzaminom, i tym razem dał o sobie znać. - O dziwo, dzieci w przeciwieństwie do swoich rodziców najmniej przejmowały się tym wydarzeniem. Za to dorośli denerwowali jak przed najważniejszym egzaminem w swoim życiu, a wydawałoby się, że maturę mają już za sobą – komentuje prezes SKKK Piotr Zembrzuski. - To wspaniale, że tak wiele osób trenujących w naszym klubie nie idzie na łatwiznę, tylko stawia przed sobą cel, a potem konsekwentnie go realizuje – dodaje. - To bardzo budujące i dające trenerom i instruktorom pozytywną energię do dalszej pracy.

Egzaminu nie zaliczył tylko jeden z członków SKKK, jedna osoba zdała go warunkowo.

Po egzaminacyjnych stresach część osób postanowiła zażyć kąpieli w zimnym jeziorze i odprężyć się w Ruskiej Bani na Wałpuszu.

(orz)