Policja nieustannie apeluje o to, by kierowcy, którzy nie są pewni swojej trzeźwości, poddawali się na komisariatach badaniom na zawartość alkoholu. Niestety, w praktyce możliwość sprawdzenia tego wygląda różnie. Przekonała się o tym niedawno pewna mieszkanka Szczytna.

Gdzie był alkomat?

W niedzielę 3 kwietnia koło południa pani Elżbieta ze Szczytna odwiedziła szczycieńską komendę policji na ul. Piłsudskiego. - Ponieważ poprzedniego dnia piłam alkohol, chciałam sprawdzić, czy mogę już prowadzić samochód – relacjonuje. - Przyszłam na policję, bo wszędzie słychać apele, aby w razie wątpliwości przed jazdą zbadać się alkomatem – dodaje. Tymczasem mieszkankę Szczytna spotkał zawód. Od jednego z policjantów miała usłyszeć, że … w tej chwili nie ma w komendzie na stanie alkomatu. - Powiedział, że wszystkie znajdują się w radiowozach, a te akurat są w terenie – opowiada pani Elżbieta. Funkcjonariusz poinformował ją również, że może zaczekać godzinę albo dwie na przyjazd radiowozu. Kobieta nie miała jednak tyle czasu i z badania zrezygnowała. - Ta sytuacja wydała mi się dziwna. Mamy przecież nową komendę, więc naturalnym powinno być, że jest w niej także urządzenie do sprawdzania stanu trzeźwości – mówi pani Elżbieta.

O wyjaśnienia poprosiliśmy rzecznika KPP w Szczytnie, mł. asp. Anetę Choroszewską – Bobińską. - Policjanci w miarę możliwości starają się zapewnić kierowcom zbadanie ich stanu trzeźwości. Sprawdzimy, jak doszło do tej sytuacji – zapewnia. Dodaje, że w komendzie jest stacjonarne urządzenie do badania zawartości alkoholu w organizmie i kierowcy często z niego korzystają. Dlaczego nie użyto go w niedzielę 3 kwietnia? - Będziemy to wyjaśniać – zapowiada rzecznik.

(ew)

POŻAR W TARGOWIE

W czwartek 7 kwietnia wieczorem w Targowie, gmina Dźwierzuty, wybuchł pożar budynku mieszkalnego. W momencie przyjazdu straży pożarnej, palił się dach oraz poddasze użytkowe obiektu. Ogień został ugaszony, ale całkowitemu spaleniu uległo poszycie dachowe oraz poddasze wraz z wyposażeniem. Właścicielka wyceniła powstałe straty na kwotę 60 tys. złotych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 62-latka, do której należał dom, najpierw stwierdziła, że zagotowała się woda w instalacji grzewczej. Kiedy kobieta chciała sprawdzić, co się stało, zobaczyła dym i wybiegła z budynku. Wtedy zauważyła, że pali się dach. Policjanci wyjaśniają okoliczności i przyczyny pożaru.

UDERZYŁA W LATARNIĘ

W środę 6 kwietnia wieczorem w Dąbrowach, gmina Rozogi, doszło do wypadku drogowego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 20-letnia kobieta, kierując BMW, na łuku drogi najprawdopodobniej straciła panowanie nad samochodem, zjechała na lewy pas, a następnie uderzyła w betonową latarnię i drewniane ogrodzenie. Kierująca autem doznała urazu głowy i została odwieziona do szpitala w Szczytnie. Okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśnia policja.

NIELETNI WANDALE

Stosunkowo często informujemy o aktach wandalizmu, do jakich dochodzi na terenie Małej Bieli, znacznie rzadziej o tym, że złapano tych, którzy ich dokonują. Kilka dni temu szczycieńskim policjantom ta sztuka się udała. Najpierw oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że na obszarze użytku ekologicznego młodzież niszczy barierki. Na miejscu policjanci wylegitymowali dwóch 16-latków. Chłopcy nie przyznali się do winy. Jednak w trakcie zbierania materiału dowodowego śledczy potwierdzili, że to właśnie 16-latkowie dokonali zniszczeń na kwotę około 2 tysięcy złotych. Teraz za swoje zachowanie sprawcy odpowiedzą przed sądem rodzinnym i nieletnich.

BILANS WICHURY

Choć w minionym tygodniu mocno wiało, to jednak w powiecie szczycieńskim wichura nie wyrządziła aż tak wielkich szkód jak w innych częściach kraju. Strażacy usuwali tylko powalone przez wiatr drzewa oraz naderwane części dachów zagrażające bezpieczeństwu przechodniów. W niedzielę 10 kwietnia otrzymali zgłoszenie o blasze zwisającej z jednego z budynków na ul. Sikorskiego w Szczytnie. Tego samego dnia na ul. Mrongowiusza usuwali z jednego z domów fragment obróbki blacharskiej. Z kolei w piątek 8 kwietnia porywisty podmuch zerwał z dawnego magazynu „Społem” na ul. Polnej dużych rozmiarów tablicę, która spadła wprost na chodnik. Na szczęście nikt na skutek tego nie ucierpiał. Silny wiatr spowodował też przerwy w dostawie prądu. Tak było m.in. w sobotę 9 kwietnia w Świętajnie.

Oprac. (ew)