Rzecznik dyscypliny finansów publicznych wystąpił do Regionalnej Komisji Orzekającej z wnioskiem o ukaranie burmistrz Szczytna Danuty Górskiej. To efekt przeprowadzonej przez Urząd Zamówień Publicznych kontroli „Święta Mazurskiego Kartoflaka”. Realizatora imprezy zamiast w przetargu miasto wyłoniło w trybie zamówienia z wolnej ręki.

Gorzki smak kartoflaka

Od kilku lat Urząd Miejski w Szczytnie organizuje „Święto Mazurskiego Kartoflaka”, imprezę której celem jest promocja regionalnej kuchni i folkloru. W programie znajdują się konkursy gastronomiczne na najlepszą potrawę z ziemniaków. Udział w nich biorą lokalni restauratorzy i gospodarstwa agroturystyczne. Impreza jest dofinansowywana. Na tę organizowaną w 2010 r., którą Urząd Zamówień Publicznych objął kontrolą, miasto pozyskało blisko 197 tys. zł z Unii Europejskiej. Realizację zadania powierzono wykonawcy w trybie zamówienia z wolnej ręki, a nie w ramach przetargu. UZP uznał, że miasto nie miało do tego prawa.

Urzędnicy miejscy tłumaczyli się, że w przypadku przetargu wyłoniony wykonawca mógłby nie znać historii, kultury i dziedzictwa regionu, a to sprawiłoby, że nie zostałby osiągnięty podstawowy cel imprezy jakim jest promocja regionu. Nieznajomość z kolei specyfiki lokalnej branży gastronomicznej mogłaby spowodować wadliwe przeprowadzenie konkursu kulinarnego, głównego punktu programu. Padały też argumenty wynikające z obawy przed niewywiązaniem się „nieznanego” wykonawcy z umowy w terminie.

To nie przekonało jednak Urzędu Zamówień Publicznych. Uznał on, że nie było przesłanek, które uzasadniałyby odstąpienie od przetargu. Przedmiot niniejszego zamówienia nie ma charakteru specyficznego, nie obejmuje również dziedziny, w której wymagana byłaby specyficzna wiedza – uważa prezes Urzędu Zamówień Publicznych. W jego ocenie każdy wykonawca profesjonalnie zajmujący się organizacją tego typu imprez byłby w stanie wykonać właściwie przedmiotowe zamówienie. Zdaniem prezesa UZP urzędnicy miejscy nie wykazali żadnych specyficznych cech, którymi rządziłaby się branża gastronomiczna na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, a które uniemożliwiałyby wykonawcom spoza regionu właściwe przeprowadzenie konkursu kulinarnego. Za nieobiektywne uznał obawy związane z możliwością niedochowania terminów przez innych wykonawców.

Podsumowując przeprowadzoną kontrolę prezes UZP stwierdził, że miasto nie było uprawnione do udzielenia zamówienia w trybie z wolnej ręki. Urzędnicy miejscy zgłosili do tego swoje zastrzeżenia, ale nie uwzględnił ich ani Urząd Zamówień Publicznych, ani Krajowa Izba Odwoławcza.

O stwierdzonym naruszeniu przepisów został zawiadomiony rzecznik dyscypliny finansów publicznych. On też skierował do Regionalnej Komisji Orzekającej wniosek o ukaranie burmistrz Szczytna Danuty Górskiej.

- Sprawa jest w toku. Odbyło się już posiedzenie składu orzekającego, ale rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły – dowiedzieliśmy się w Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Olsztynie. Ustawa o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych przewiduje m.in. kary: upomnienia, nagany, finansową, czy zakaz pełnienia funkcji.

NIESPÓJNE PRAWO

- Nasze prawo jest niespójne, a od nas wymaga się odpowiedzialności za wszystko – komentuje sprawę burmistrz Danuta Górska. Dodaje, że wyboru wykonawcy z wolnej ręki dokonano za zgodą i wiedzą Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. - Nie byłoby problemu, gdyby nie chodziło tu o środki zewnętrzne. W takich przypadkach włos dzieli się na czworo.

Co na to Urząd Marszałkowski?

- Za prawidłowe przeprowadzenie zamówień publicznych odpowiada beneficjent, czyli w tym przypadku Urząd Miejski w Szczytnie – odpowiada Bożena Wrzeszcz-Zwada dyrektor Departamentu Zarządzania Programami Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. Zapytana dlaczego olsztyńscy urzędnicy wprowadzili w błąd szczycieńskich, uchyla się od komentarza.

Andrzej Olszewski