Na wielbarskim stadionie odbyły się uroczystości związane z Dniem Ochrony Przeciwpożarowej. Jak co roku stały się one okazją do uhonorowania najbardziej zasłużonych strażaków ochotników. Tym razem szczególne powody do dumy miał Waldemar Burdyński z OSP Wielbark, który otrzymał Złoty Znak Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, najwyższe odznaczenie przyznawane członkom ochotniczej straży. galeria >>

Na wielbarskim stadionie odbyły się uroczystości związane z Dniem Ochrony Przeciwpożarowej. Jak co roku stały się one okazją do uhonorowania najbardziej zasłużonych strażaków ochotników. Tym razem szczególne powody do dumy miał Waldemar Burdyński z OSP Wielbark, który otrzymał Złoty Znak Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, najwyższe odznaczenie przyznawane członkom ochotniczej straży.

Straż mają we krwi

Uroczystości na wielbarskim stadionie odbyły się w niedzielę 16 maja. W tym roku podczas strażackiego święta nie dopisała pogoda. Padający deszcz spowodował, że na obchody przyszła tylko garstka mieszkańców Wielbarka, stawiły się za to władze powiatowe i gminne. Dzień Ochrony Przeciwpożarowej rozpoczęła msza polowa odprawiona przez ks. dziekana Edwarda Molitorysa. W swojej homilii przypomniał on postać patrona strażaków, św. Floriana. Podkreślał też, że służba w tej formacji zawsze wiązała się i wiąże z bezinteresownością, a ci, którzy próbowali w przeszłości wprowadzać do straży jakąkolwiek ideologię, byli jedynie funkcjonariuszami, a nie strażakami z powołania.

- Strażak nosi mundur, którego nie musi się wstydzić. Ten mundur stawał w obronie Polaka i nie kojarzył się z aresztowaniem, polityką czy reżimem – mówił ksiądz dziekan. Po mszy wręczono odznaczenia strażakom ochotnikom z terenu powiatu. Największe wyróżnienie spotkało Waldemara Burdyńskiego z OSP Wielbark. Otrzymał on Złoty Znak Związku OSP, najwyższe odznaczenie w ruchu ochotniczym. Pan Waldemar swoją przygodę ze strażą rozpoczął w 1976 roku, gdy miał zaledwie 12 lat. Jak wspomina, wszystko zaczęło się od adoracji w kościele podczas Wielkiego Tygodnia.

- Zabrał nas wtedy starszy kolega, założyliśmy mundury i od tamtej pory czuję się strażakiem – mówi Waldemar Burdyński. Najbardziej zapadła mu w pamięć akcja sprzed lat, kiedy podczas pożaru młyna w Pasymiu uratował życie koledze z jednostki.

- Zarwał się strop, a ja w porę wyciągnąłem po niego rękę. To był zwykły odruch – wspomina strażak. Między innymi za tę akcję otrzymał złoty Medal za Zasługi dla Pożarnictwa. Waldemar Burdyński ma również w swojej kolekcji Brązowy Krzyż Zasługi nadany przez Prezydenta RP. Oprócz tego, że od 24 lat pełni funkcję naczelnika OSP Wielbark, aktywnie udziela się także jako honorowy krwiodawca. Oddał już 43 litry krwi. W straży działają też jego dwaj bracia, starszy Krzysztof i młodszy Tomasz. W ślady taty poszedł również syn pana Waldemara, Mateusz oraz bratanek.

- Widocznie mamy to we krwi. Zawsze, jak tylko zawyje syrena, mam ochotę biec do akcji. To chyba cecha prawdziwego strażaka – mówi pan Waldemar.

Uroczystości w Wielbarku zwieńczył występ miejscowego chóru „In Tempo” pod dyrekcją Pawła Roka oraz strażackiej orkiestry dętej z Płośnicy.

(ew)

ZŁOTY MEDAL ZWIĄZKU OSP: Waldemar Burdyński (OSP Wielbark); ZŁOTY MEDAL ZA ZASŁUGI DLA POŻARNICTWA: Krzysztof Bacławski (OSP Wielbark), Adam Maluchnik (OSP Wielbark), Wiesław Gołąb (OSP Olszyny), Sławomir Wojciechowski (OSP Olszyny), Jolanta Cielecka (OSP Olszyny), Marek Niski (OSP Grom), Jerzy Osowski (OSP Grom), Ireneusz Cudo (OSP Grom), Janusz Kucharski (OSP Grom); MEDAL HONOROWY IM. BOLESŁAWA CHOMICZA: ks. Adam Czarciński (OSP Grom).