Początek 2018 roku, to czas podsumowań i wspomnień. Wyciągnęłam albumy z fotkami retro oraz różnymi, sentymentalnymi pamiątkami. Dużo się tego nazbierało, bo i też dużo w moim życiu się działo. Na dłużej zatrzymałam się przy historycznym, bo z 1992 roku, wydaniu „Kurka Mazurskiego”.
Przechowuję ten egzemplarz już 25 lat, bowiem tyle lat trwa moja współpraca z lokalną prasą. Swego czasu w „Kąciku Literackim” publikowano twórczość czytelników. Odważyłam się i ja wysłać pisane do szuflady opowiadania. Wówczas z moim domu zjawił się redaktor Pan Marek Plitt. Z wielkim uznaniem wypowiedział o mojej twórczości, wyjaśnił też, iż celem jego wizyty jest uzyskanie mojej zgody na publikację tekstów, które zawierają erotyczne wątki. Roześmiałam się i stwierdziłam, że skoro wysłałam, to ponoszę wszelkie konsekwencje związane z ewentualną publikacją. Pan Marek podziękował za rozmowę i zapewnił, że moje krótkie opowiadania trafią do wspomnianego kącika. Na łamach „KM” kolejno ukazały się opowiadania: „Gorączka”, „Wesołych świąt”, „RumJanek”. W tym miejscu przypomniałam sobie, że kilka lat temu opisywałam już moją przygodę związaną ze współpracą z „Kurkiem Mazurskim”, dlatego też po prostu wklejam link do tego tekstu. Takim sposobem czytelnicy będą mogli sprawdzić, co wówczas napisałam i czy jest to zgodne z tym, co napisałam powyżej. Proszę jednak pamiętać, że pisałam „Od erotyki do turystyki” 7 lat temu.
Mam nadzieję, że wszystko się zgadza, a na potwierdzenie, że już 25 lat współpracuję z„KM” zamieszczam fotkę historycznych, przechowywanych tyle lat pamiątkowych egzemplarzy. Wśród tych unikatowych pamiątek,szopka przygotowana przez grafika Kazimierza Napiórkowskiego „Na zbiorowym portrecie rodzinka w komplecie” z okazji setnego wydania „Kurka”, a w środku wiersze poetów Jerzego Wieczorka i Stanisława Koniecpolskiego. Pan Stanisław Koniecpolski napisał o mnie wówczas tak: „ Mam naturę wielkiej marzycielki i wyobraźnię takoż wybujałą. Słońce, woda, rosy kropelki... ach, jak by się kochało, kochało... Mąż wyrwał mnie z marzenia sennego: - Wracaj do życia codziennego!”. Fajne, prawdziwe, ponadczasowe i choć Pana Stanisława już nie ma wśród nas, to miło wspominam wspólnych spotkań w „Kurku” czas.
Wiele wspaniałych spotkań w redakcji„Kurka Mazurskiego” przez te 25 lat współpracy nam się przydarzyło, zawsze było wspaniale i miło. Oczywiście w marcu 2017 r. piękny jubileusz uczciłam i do Marka Plitta się przytuliłam. Wszystkim pracownikom „Kurka Mazurskiego” dziękuję i dalszą współpracę deklaruję, niech mój „Kurkowy”świat trwa kolejnych 25 lat.
Grażyna Saj-Klocek