Tytuł, jak widać, ściągnąłem z telewizyjnej piosenki autorstwa Jeremiego Przybory.
Bardzo rzadko zdarza się, że w internecie, na stronie „Kurka Mazurskiego”, pojawia się komentarz nieznanego mi czytelnika, dotyczący aktualnego felietonu.
Zmarł Janusz Weiss. Przypuszczam, że nie ma w Polsce osoby, która nie znałaby go.
Ponownie trafił mi się w internecie czytelnik - komentator. O pseudonimie Jans.
Od czasu do czasu zdarza się, że w internecie mogę przeczytać komentarz do treści któregoś z moich felietonów.
Przypadkowe spotkanie, na szczycieńskiej ulicy, z dawno niewidzianym znajomym, zainicjowało dzisiejszy temat felietonu. Zaskoczyło mnie powitanie, ponieważ kolega mój wyciągnął ku mnie dłoń zwiniętą w pięść, stukając nią w moją rękę, czyli tak, jak nakazywano nam, mieszkańcom ziemi, podczas trwania złowieszczej pandemii.
Przeglądając archiwalne egzemplarze swoich felietonów zauważyłem, że oto właśnie świętuję jubileusz.
W jednym z moich ulubionych tygodników przeczytałem felieton Henryka Martenki.
Przed tygodniem napisałem felieton opisujący kontakty ludzi chorych z przedstawicielami świata medycyny.
Ostatnie tygodnie były dla mnie trudnym okresem. Zresztą nie tylko dla mnie, ale także, jak sądzę, dla wielu moich rodaków. Kolejne epidemie ogarnęły Polskę.
Kolejne felietony piszę zawsze w niedzielę. Tym razem także. W samo południe zasiadłem przy komputerze.
Odnoszę wrażenie, że stosunkowo niedawno złośliwa natura zafundowała nam jakąś „nową, świecką tradycję”. Zimową. Od dawna przyzwyczaiłem się, że podczas Świąt Bożego Narodzenia całą Polskę pokrywał śnieżnobiały, czyściutki śnieg.
I oto jesteśmy o jeden rok starsi. Jeszcze kilka dni temu żyliśmy w roku 2022, a dzisiaj jesteśmy już w roku numer 2023. Tę zmianę, czyli nadejście roku nowego, tradycja nakazuje świętować. Nie wiem czy upływ czasu to akurat okoliczność warta świętowania, ale skoro tak już się przyjęło...
Za chwilę święta. Najpierw Dzień Urodzin Jezusa Chrystusa. Wesoła nowina.
Kolejny wielki artysta opuścił nas. Jan Nowicki. Chciałem napisać wielki aktor, ale Jan Nowicki był nie tylko mistrzem sceny oraz ekranu. Zasłynął także jako poeta, pisarz, a także prasowy felietonista. Aktorsko związany był, przez trzydzieści lat, z Teatrem Starym w Krakowie. Teatrem przez wielu krytyków uważnym za najlepszy w Polsce.
Niedawno świętowałem dzień moich imienin. Z tej okazji otrzymałem od żony prezent, który zachwycił mnie i uszczęśliwił.
Trzydziestego października zmarł w Nowym Jorku Maciej Kossowski.
Świętowanie jest uczczeniem rocznicy wiekopomnych wydarzeń. Zarówno tych świeckich, historycznych, jak i religijnych, związanych z Kościołem. Świąteczny dzień różni się od innych tym, że zwalnia nas od pracy, natomiast zaprasza do wspólnej celebracji zwyczajowych obrzędów, związanych ze świątecznym przesłaniem.
Przed tygodniem, pod hasłem „muzyka łagodzi obyczaje”, napisałem felieton o operowej sztuce muzycznej.
Muzyka łagodzi obyczaje. To ulubione powiedzonko Jerzego Waldorffa. Pod takim tytułem ów znakomity krytyk muzyczny, od roku 1969, umieszczał swoje felietony w tygodniku „Polityka”.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.