W Kościele św. Andrzeja Boboli w Świętajnie odbyła się uroczystość jubileuszu 40-lecia kapłaństwa księdza prałata Edwarda Koperwasa.
W 1965 roku w Olsztynie szesnastu młodych ludzi postanowiło ofiarować swe życie służbie Bogu. Po święceniach los rozrzucił ich w różne miejsca. Ksiądz Edward miał wtedy 27 lat. Po trzyletnim wikariacie w Reszlu, 5 lipca 1968 roku trafił do Świętajna. Przez trzy lata był tu wikariuszem, a 30 czerwca 1971 roku został proboszczem parafii. Swą pracę uważa za posługę, choć z tym bywa różnie. Czasem, w chwilach trudnych, jak nam zdradza, w swym kościółku pada na kolana i w rozmowie z Bogiem szuka ukojenia.
- Myślałem, że pobędę tu góra rok. Jednak los chciał inaczej. Poświęciłem dla Świętajna większą część mojego życia i tu spocznę razem z tymi, których odprowadzałem na miejsce wiecznego spoczynku - mówi ksiądz Edward.
Na uroczyste nabożeństwo z okazji jubileuszu, które miało miejsce 13 czerwca, licznie przybyli nie tylko parafianie, księża z sąsiednich parafii i rodzina, ale także jubilaci, wyświęceni w tym samym roku. Mszę celebrowali wszyscy przybyli kapłani, z których jeden został biskupem, kilku jest wykładowcami. Po mszy nadszedł czas na życzenia i gratulacje. Składały je delegacje dzieci, młodzieży, dorosłych, władze samorządowe, dyrekcje szkół i nauczyciele. Podziękowaniom towarzyszyło wielkie wzruszenie. Ksiądz Edward nie tylko nie krył radości, ale i łez.
- Pragnę całym sercem podziękować Matce Bożej, która nieustannie mi pomaga i towarzyszy w drodze mojego życia. Dziękuję wszystkim tym, którzy są przy mnie - mówił dostojny jubilat.
(jor)
2005.06.22