Radni w Szczytnie będa mogli dostawać pełne miesięczne ryczałty, nawet w przypadku nieobecności na posiedzeniach rady bądź komisjach. - To absurdalna historia - protestuje lider opozycji Henryk Żuchowski.
Tak jak zapowiadaliśmy, pod obrady sesji Rady Miejskiej trafił projekt uchwały zmieniającej sposób ustalania wysokości diet.
Według zgłoszonej propozycji zostałyby one zachowane na dotychczasowym poziomie - 936 zł. Nowoscią miało być usprawiedliwianie nieobecności radnym, a tym samym niepotrącanie im z tytułu absencji na posiedzeniu rady bądź komisji 20% wysokości ryczałtu, tak jak to było dotychczas. Pełna dieta wypłacana byłaby np. w przypadku, gdyby radny nie przybył na sesję z powodu choroby lub konieczności wykonywania obowiązków służbowych.
Podczas sesji, zwolennicy usprawiedliwiania nieobecności zaproponowali zmiany. Piotr Karczewski (PO) wnioskował, aby decyzję w tej sprawie podejmowali kolegialnie przewodniczący i wiceprzewodniczący rady. Wspierał go w tym Robert Siudak (Razem dla mieszkańców), optując jeszcze za wykreśleniem z uchwały sytuacji, które warunkowałyby usprawiedliwienie nieobecności. Według radnego absencja miałaby być usprawiedliwiana w "uzasadnionych przypadkach".
Przeciwko obu propozycjom ostro protestował lider opozycyjnego Forum Samorządowego Henryk Żuchowski. Domagając się pozostawienia uchwały w dotychczasowym brzmieniu, podkreślał, że dieta nie jest wynagrodzeniem za pracę, tylko zwrotem kosztów z tytułu wykonywanej funkcji. Krytykował dšżenie koalicjantów do rozbudowywania swoich przywilejów, przypominając im, że dieta radnego w Szczytnie często przewyższa pobory osób pracujących na etatach.
- To absurdalna historia - apelował do sumienia swoich oponentów Żuchowski.
Jeszcze dalej od niego poszedł w swoich propozycjach radny Jan Miller, zgłaszając w imieniu Związku Polskich Działaczy Społecznych wniosek, aby radnemu przysługiwała dieta w wysokości 50 zł - za udział w posiedzeniu komisji lub 100 zł - za uczestnictwo w obradach rady.
Propozycji usprawiedliwiania nieobecności bronił natomiast Robert Siudak.
- To nieprawda, że dieta jest tylko rekompensatą za czas pracy w radzie czy komisji - przekonywał. - Potrącanie diety za jedną nieobecność radnemu, który przez cały miesiąc rzetelnie sprawuje swój mandat, jest niepoważne.
Żuchowski nie dawał za wygraną.
- Nie licytujmy się. Przyszliśmy do rady, żeby żyło się lepiej przede wszystkim mieszkańcom - odpowiadał Siudakowi.
Ostatecznie większość, bo 15 radnych opowiedziała się za propozycjami tego ostatniego. Radni będą więc teraz mieli usprawiedliwiane nieobecności "w uzasadnionych przypadkach". O tym, czy absencja zostanie uznana za uzasadnioną, zadecydują przewodniczący rady oraz jego zastępcy.
(olan)
2007.02.07