Trwa II etap plebiscytu „Kurka” i starostwa powiatowego na Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego. Sołectwa, których reprezentanci zajmą trzy najwyższe miejsca, otrzymają nagrody w wysokości 3, 2 i 1 tys. złotych. W tym tygodniu prezentujemy kolejnych finalistów naszej zabawy. Są nimi sołtysi z gminy Pasym – Andrzej Januszewski z Krzywonogi oraz Grzegorz Wanowicz z Dybowa.
ANDRZEJ JANUSZEWSKI – POPRAWIĆ KOMUNIKACJĘ
Sołtysem Krzywonogi jest dopiero od roku. Stanowisko to objął po śmierci swojego poprzednika, Kazimierza Bastka. Pan Andrzej pochodzi z Kętrzyna. Do Krzywonogi sprowadził się dziesięć lat temu, wraz z żoną, rodowitą szczytnianką. Wcześniej oboje mieszkali i pracowali w Rumi na Wybrzeżu. Obecnie sołtys prowadzi własną działalność gospodarczą, a w sezonie turystycznym również niewielki pensjonat.
Krzywonoga to licząca około 100 dorosłych mieszkańców wieś, leżąca na krańcu powiatu szczycieńskiego. Ze względu na atrakcyjne położenie nad jeziorem Kalwa, ma typowo rekreacyjny charakter. Jak mówi sołtys, największą bolączką lokalnej społeczności jest brak dogodnego skomunikowania wsi z drogą Olsztyn-Szczytno. - Od dwóch lat staramy się temu zaradzić, ale idzie to opornie – przyznaje Andrzej Januszewski, który wraz z Radą Sołecką interweniował już m.in. w Urzędzie Miasta i Gminy Pasym. Obecnie do najbliższego przystanku w Kośnie mieszkańcy mają 2,5 kilometra. - Wiosną czy latem pokonanie tego odcinka nie jest wielkim problemem, ale zimą już tak – mówi sołtys.
Bardzo żałuje, że w tym roku, ze względu na trudną sytuację finansową pasymskiego samorządu, nie przyjęto funduszu sołeckiego.
- Ten fundusz stawia lokalną społeczność na nogi – uważa pan Andrzej, dodając, że dzięki pochodzącym z niego środkom łatwiej zmobilizować mieszkańców do działania na rzecz ich miejscowości. W Krzywonodze za pieniądze z funduszu sołeckiego wybudowano plac zabaw oraz boisko. Mieszkańcom marzy się jeszcze zagospodarowanie ogólnodostępnej plaży. Z tym są jednak problemy, bo teren, na którym się ona znajduje, jest własnością lasów. Te nie są zainteresowane jego dzierżawą ani sprzedażą.
W wolnych chwilach sołtys lubi korzystać z uroków mazurskiej przyrody – łowi ryby oraz chodzi na grzyby.
GRZEGORZ WANOWICZ - PRZYDAŁBY SIĘ FUNDUSZ
Pan Grzegorz to ubiegłoroczny zwycięzca naszego plebiscytu i jak dotąd najmłodszy w tym gronie. Sołtysem Dybowa jest ponad trzech lat. Ma 29 lat, żonaty. Z wykształcenia technik administracji i samochodowy. Obecnie pracuje jako rolnik. Za jego kadencji we wsi postawiono nową kapliczkę. W tym roku planowane jest jej ogrodzenie. Mieszkańcy chcą też dokończyć boisko do piłki nożnej i zbudować boisko do siatkówki. Sołtys Wanowicz jest wielkim zwolennikiem funduszu sołeckiego. Ubolewa, że w tym roku nie został przyjęty. - W naszej gminie nie ma ani jednego sołtysa, który byłby przeciwnikiem funduszu – zapewnia Grzegorz Wanowicz. Ze środków sołeckich do tej pory m.in. zakupiono kosiarkę, sprzęt nagłaśniający oraz namiot do organizacji imprez. Teraz mieszkańcy muszą radzić sobie sami, szukając sponsorów. We własnym zakresie przygotowują okolicznościowe imprezy, jak choćby Dzień Kobiet. Pan Grzegorz dziwi się sołtysom z innych gmin, którzy przekonują, że przyjęcie funduszu sołeckiego wiąże się z koniecznością załatwiania wielu formalności. - Jedyna papierkowa robota to przygotowanie wniosku. Później trzeba mieć tylko faktury, żeby się rozliczyć z wydanych pieniędzy – mówi.
(ew)