Zespół Omulwi Wielbark zakończył przedłużoną piłkarską jesień na pierwszym miejscu ze znaczną przewagą nad trzecią drużyną. Pozwala to poważnie myśleć o awansie do IV ligi. Niezbyt imponująco wyglądają jednak klubowe finanse, o czym można było się przekonać podczas spotkania poświęconego przyszłości wielbarskiego futbolu.
Omulew to prawdziwa rewelacja rundy jesiennej. Zespół w 17 meczach zdobył 44 punkty, notując na swoim koncie zaledwie jedną porażkę. Nad trzecim – awansują dwie drużyny - DKS-em Dobre Miasto ma 8 oczek przewagi. To dużo przed krótszym (13 spotkań) ciągiem dalszym. Przy odpowiednio przepracowanej zimie zespół nie powinien mieć problemów z utrzymaniem przewagi. Gorzej sytuacja wygląda z klubowymi finansami.
W sobotę 10 grudnia odbyło się spotkanie poświęcone przyszłości Omulwi. Działacze liczyli na obecność przedstawicieli dwóch największych w okolicy firm, które wspomogłyby zespół. Mimo zaproszenia żaden z nich się nie pojawił.
- Może się zdarzyć, że będzie awans, a nie przystąpimy do rozgrywek IV ligi – nie kryje swoich obaw trener Omulwi Mariusz Korczakowski. - Myślę, że wystarczyłoby około 100 tysięcy – szacuje.
W przypadku gry w IV lidze doszłyby na ogół dalsze wyjazdy. Pojawiłaby się też konieczność wystawienia większej liczby zespołów młodzieżowych.
- Jest na razie ciężko – potwierdza prezes Bogdan Sobol. - Możemy liczyć na 48 tysięcy od gminy i około 20 tysięcy z innych źródeł. Będziemy jeszcze rozmawiali ze sponsorami. Jestem optymistą.
Jak twierdzi prezes Sobol, budżet w wysokości 70 tysięcy wystarczyłby na dogranie do końca 2012 r. Przy założeniu, że zespół nie spadnie, takie pieniądze byłyby w 2013 roku już za małe.
Na najbliższy czwartek klubowe władze planują spotkanie z piłkarzami, którym zostanie dokładniej przedstawiona sytuacja. Wtedy też zawodnicy mieliby wypowiedzieć się na temat swoich zamiarów związanych z dalszą grą w Omulwi.
(gp)