Piłkarscy kibice w Szczytnie mają powody do radości. Ich drużyna po latach przerwy znów zagra w IV lidze. Awans niesie jednak także poważne wyzwania. Gra w wyższej klasie rozgrywkowej oznacza dla działaczy konieczność pozyskania dodatkowych środków finansowych. Ten temat stał się przyczyną zajadłej kłótni radnych miejskich.
WNIOSEK RADNEGO IGNATOWSKIEGO
Wniosek o przyznanie klubowi dodatkowych 30 tys. zł zgłosił na forum Rady Miejskiej wiceprezes MKS i jednocześnie radny Sławomir Ignatowski.
- Zakwalifikowanie się do wyższej klasy rozgrywkowej to niewątpliwie duży sukces, ale i jednocześnie nowe wydatki związane z organizacją i zabezpieczeniem zawodów - uzasadniał radny. Drużynę ze Szczytna czekać będą teraz także wyjazdy do odległych miejscowości, takich jak np. Elbląg, Gołdap czy Bartoszyce.
- Dzisiejszy awans to efekt poprawy organizacji klubu oraz prawidłowego szkolenia zawodników, dla których pozyskaliśmy kadrę trenerską o bardzo wysokich kwalifikacjach - mówił Ignatowski, zaznaczając, że szkoleniowcy do dziś pracują za symboliczną złotówkę i najwyższa już pora ten stan zmienić. Przyznanie środków przez miasto poprawiłoby kondycję klubu, który, jak podkreślał, godnie reprezentuje Ziemię Szczycieńską.
KOREKTA BURMISTRZA
Przychylając się do wniosku klubu piłkarskiego, burmistrz Bielinowicz przedstawił na ostatniej sesji propozycję korekty budżetu miasta, w której 20 tys. zł miałoby być przeznaczone na szkolenie dzieci i młodzieży w piłce nożnej.
- MKS jako organizacja pożytku publicznego mógłby stanąć do konkursu i w przypadku wyboru jego oferty otrzymałby finansowe wsparcie od miasta - tłumaczyła skarbnik Hanna Żylińska. Urzędnicy doszli do wniosku, że to jedyny legalny sposób dofinansowania klubu, który już wcześniej otrzymał z miejskiej kasy 70 tys. zł.
PROTEST OPOZYCJI
Propozycja burmistrza natrafiła na opór radnych opozycji. Henryk Żuchowski alarmował, że stan finansów miasta jest w kiepskim stanie. Najpierw, jak przekonywał, burmistrz powinien się zająć problemem oświaty. Ze sporządzonych niedawno przez dyrektorów szkół arkuszy organizacyjnych wynika, że w budżecie trzeba będzie znaleźć dodatkowo 1,1 mln zł na utrzymanie szkolnictwa. Radnego nie przekonały zapewnienia skarbnik Żylińskiej, że środki na to się znajdą, bez konieczności zaciągania dodatkowego kredytu.
- Budżet składa się nie tylko ze sportu - mówił radny, apelując do pozostałych, aby temat odłożyć do sierpnia, kiedy okaże się, czy w kasie miejskiej są jakieś oszczędności po przeprowadzonych przetargach.
Takie rozwiązanie nie spodobało się radnemu Ignatowskiemu.
- Awans do IV ligi to tylko zmartwienie. Proponuję zamknąć klub, a niewydane jeszcze środki dać panu Żuchowskiemu - mówił rozgoryczony radny. Ostrzegł przy okazji szefa Forum Samorządowego, że swoją postawą zrazi do siebie zawodników i kibiców MKS-u, co wobec zbliżających się wyborów, nie będzie mu na rękę.
Żuchowskiego wspierali za to koledzy klubowi Jerzy Topolski, Danuta Stefanowicz i Anna Rybińska. O ile panowie optowali tylko za odroczeniem decyzji, o tyle panie jednoznacznie opowiadały się przeciwko przekazywaniu pieniędzy klubowi piłkarskiemu.
- Przydziały środków miejskich dla organizacji pożytku publicznego, jaką jest MKS zostały już dokonane. Nie rozumiem, dlaczego mamy jeszcze dokładać - dziwiła się radna Stefanowicz.
- Inni mają żal, że my widzimy tylko piłkę nożną. Ja jestem pasjonatem każdego sportu - argumentowała z kolei radna Anna Rybińska. - Nie ma pieniędzy na oświatę, a my dajemy prezenty, tylko dlatego, że pan Ignatowski ma siłę przebicia, bo jest radnym.
Rybińską mocno zabolały słowa Maryli Wierzbickiej, która głośno zwróciła jej uwagę, że jako nauczycielka wychowania fizycznego głosuje przeciwko środkom na sport. Z kolei Ignatowski domagał się, aby wpisać do protokołu, że od głosu w tej sprawie wstrzymał się Zbigniew Dobkowski, były prezes MKS-u.
Ostatecznie przy czterech głosach przeciwnych i czterech wstrzymujących się radni zatwierdzili korektę budżetu miasta, zapisując na szkolenie dzieci i młodzieży w piłce nożnej 20 tys. zł.
Andrzej Olszewski
2006.06.21