AWANTURA O "MKS"
Myślałem, że awans MKS-u do IV ligi zostanie przyjęty z zadowoleniem lub przynajmniej z przychylnością przez całe grono radnych oraz władze miasta i powiatu, a nasza prośba o zwiększenie dotacji finansowej na działalność szkoleniową z młodzieżą zostanie jednomyślnie poparta.
Przy układaniu budżetu na 2006 rok MKS był po pierwszej rundzie rozgrywek ligi okręgowej i zajmował w tabeli pierwsze miejsce. Jako radnemu, który szczególnie zajmuje się finansowaniem działalności sportowej, przy poparciu i pomocy radnych z różnych klubów, udało się uzyskać w budżecie kwotę 150 000 zł. Po zatwierdzeniu budżetu i propozycji podziału środków finansowych na poszczególne kluby nie wzięto pod uwagę faktu, że w razie awansu potrzebne będą większe środki i przyznano MKS-owi 73 000 zł, kwotę niższą niż w 2005 roku (80 000 zł). W wielu wypowiedziach radnych i urzędników postawiono przed klubem zadanie - awansujecie, to dostaniecie więcej.
W ubiegłym sezonie 2005 roku kluby, które nas wyprzedziły w rywalizacji działały według zasady - macie pieniądze i awansujcie, co miało odzwierciedlenie w ich czterokrotnie wyższych budżetach od naszego. Kluby te było stać nie tylko na pozyskiwanie nowych zawodników (praca, mieszkanie), wypłacanie premii za wygrane mecze, dożywianie i dojazdy. W tej sytuacji byliśmy bez szans na awans, chociaż walczyliśmy ambitnie do końca i zajęliśmy w lidze trzecie miejsce.
12 czerwca, czyli dwa dni po uzyskaniu awansu do IV ligi, wręczyłem przedstawicielom wszystkich klubów radnych, Panu Burmistrzowi i Skarbnik Miasta prośbę MKS-u o przyznanie dodatkowych środków związanych z koniecznością poniesienia większych wydatków. Większość radnych przyjęła naszą prośbę ze zrozumieniem i prośba 12 głosami, przy 4 wstrzymujących i 4 przeciwko została przez Radę przyjęta. Przeciwko głosowali radni: Żuchowski, Gudzbeler, Stefanowicz i Rybińska, a wstrzymali się od głosu: Topolski, Dobkowski, Czerw i Gontarzewski. Dziwię się, że ci radni Forum Samorządowego, pewnie w wyniku konsultacji ze swoimi ekspertami do spraw sportu i szkolnictwa (Rybińska, Stefanowicz, Dobkowski), podjęli taką decyzję sugerując, że jedynie słuszne są zajęcia pozalekcyjne, a fundusze na działalność klubów powinni uzyskiwać działacze z innych źródeł. Ten pogląd jest przecież całkowicie odmienny od rozwiązań stosowanych nie tylko w Unii Europejskiej, ale i we wszystkich rozwiniętych krajach świata. Wszędzie tam miejska (powiatowa) infrastruktura sportowa i taka działalność, jaką prowadzi MKS jest oczkiem w głowie władz samorządowych i jednym z priorytetów ich działalności.
Mam wrażenie, że podział funduszy na poszczególne podmioty prowadzące prace z młodzieżą, podejmowane są mechanicznie, bez wnikania w faktyczną sytuację, w której działają poszczególne kluby. Nasz klub od 2005 roku nie otrzymuje refundacji za zatrudnianie pracowników, co znacząco uszczupla nasze fundusze, chociaż płace ich są więcej niż mizerne. Wydajemy na nie 23 000 zł, za użytkowanie mediów w pomieszczeniach klubowych płacimy 7000 zł, sale wynajmowane w okresie zimowym kosztują nas 5000 zł. Takich kosztów nie ponosi WSPol. Szczytno, który występując o dofinansowanie swojej działalności jako pięć oddzielnych sekcji, otrzymuje większą kwotę dotacji z budżetu miasta niż MKS. Przy przydzielaniu funduszy nie bierze się także pod uwagę, ile pieniędzy i innych dóbr uzyskały poszczególne kluby (sekcje) z innych źródeł niż budżet miasta. MKS wspiera wielu darczyńców indywidualnych i zakładów. Są to PUDiZ, ZUK, Powiatowy Zarząd Dróg (min. odśnieżanie obiektów), Panowie Bielski i Zapadka, właściciel ciastkarni "Ania" wspiera nas przy okazji spotkań i imprez dziecięcych. Nieodpłatnie otrzymujemy środku do prania, czystości i higieny, a odżywki i wyposażenie apteczek po cenach hurtowych.
Oprócz Miasta, głównymi sponsorami MKS-u są jego trenerzy. Jak to wygląda? W 2004 roku za prowadzenie zajęć pozalekcyjnych wypłacono prawie 62 500 zł. W tym samym roku nasi trenerzy, prowadząc większą liczbę godzin niż było zajęć pozalekcyjnych w szkołach otrzymali 12 600 zł, a w roku 2005 zapłaciliśmy im "aż" 5900 zł. W tym roku na opłacenie szkoleniowców planujemy wydać nieco większą kwotę, jednak bierzemy pod uwagę to, że wielkość wynagrodzeń nie może zakłócić nam gospodarki finansowej.
Dziękuję za wsparcie wszystkim naszym sympatykom i darczyńcom, szczególne wyrazy podziękowania za ogromny wysiłek składam graczom, trenerom i rodzicom naszych najmłodszych zawodników. W czekającym nas sezonie 2006/2007 czeka nas niezwykle trudne zadanie utrzymania się w IV lidze, jednak wspólnym wysiłkiem zawodników, trenerów, działaczy i pracowników postaramy się sprostać temu wyzwaniu. Jednocześnie zachęcam na łamach prasy do dyskusji na następujące tematy:
1. Czy Szczytno stać na finansowanie takiej ilości dyscyplin sportowych jak dotychczas? Jakie dyscypliny powinno się promować?
2. Czy w Szczytnie jest miejsce na działalność trzech klubów piłkarskich?
3. W jakich dziedzinach i jak powinny działać klasy sportowe.
4. Czy, a jeśli tak, to co należy zrobić dla rozwoju sportu dziewcząt i kobiet w Szczytnie.
Dziękuję i zapraszam do dyskusji
Sławomir Ignatowski
radny miejski, wiceprezes MKS Szczytno
"GORYCZ SUKCESU"
Chciałbym się odnieść do artykułu "Gorycz sukcesu" ("KM" 26), a w szczególności do skandalicznych wypowiedzi radnego Ignatowskiego. Kto uważnie przeczytał Jego słowa stwierdzi, że ten Pan nie potrafi odróżnić sportu masowego od wyczynowego, uważając tę pierwszą formę za niepotrzebną i zbędną dla społeczeństwa - dodam obywatelskiego, które to ogromnymi staraniami jako radny buduje. Tyle tylko, że postępuje i zachowuje się jak dawniej, gdy był milicjantem. Nazwanie Parafiady imprezą propagandową świadczy o niskim intelekcie i braku wiedzy, jaką radny posiadać powinien. Wyjaśniam więc, nie tylko Panu, że Parafiada to system profilaktyczno-wychowawczy, mający na celu harmonijny rozwój osoby ludzkiej, łączący dobre cechy wiary, umysłu i ciała, zgodnie z grecką triadą: teatr - świątynia - stadion - pod hasłem: "Ruch rzeźbi umysł, duszę i ciało". Nie wiem, czy Pan zrozumiał, bo u czerwonych braci w wierze jest inaczej. Radny nie widział też dzieci ćwiczących przy kościołach. Widział za to, chyba pierwszy raz na swoim ukochanym stadionie Mszę Świętą (paląc przy tym papierosa oparty o barierkę).
Obraził Pan szczególnie wszystkich członków stowarzyszenia NAWA i AKB oraz około 50 osób: nauczycieli, instruktorów, prezesów klubów i trenerów, którzy bezinteresownie włączyli się w pomoc, organizację i przebieg imprezy. Kończąc dywagacje na temat Parafiady w jednym z p. Ignatowskim się zgodzę. Postawa niektórych księży Dekanatu Szczytno była nie tylko na ostatniej imprezie co najmniej naganna, w końcu startowały ich "owieczki", ale bez swojego pasterza. Skwituję to słowami, które przyszły mi do głowy po kolejnej III Parafiadzie - "nieraz Piekło jest niebieskie odbiciem Nieba, Niebo zaś czarne od... księży".
W moim mniemaniu wybieraliśmy radnych, by mieć dobrych gospodarzy miejskiego majątku. Pan Ignatowski zamiast krytykować i mieć pretensje do wszystkich i wszystkiego powinien podjąć działania, o których ja mówię głośno od 5 lat. Twierdzi Pan, że nie ma takiego drugiego miasta w województwie, gdzie dofinansowuje się z budżetu tyle dyscyplin sportowych. Wie Pan też, że nie ma takiego drugiego miasta, gdzie istnieją dwie jednostki budżetowe zajmujące się sportem i robiące niewiele w tym zakresie. Tam są pieniądze nie tylko dla MKS-u.
Ostatnia moja uwaga do Pana Ignatowskiego - pan potrafi nawet umiejętnie z piłkarzy zrobić męczenników, opowiadając, jakim to wysiłkiem okupili sukces. Niech Pan nie przesadza, miałem okazję być poproszony o pomoc w przygotowaniu kondycyjnym chłopców. Kiepsko wypadali szybkościowo i kondycyjnie, w końcu przestali przychodzić na treningi (widocznie były za ciężkie, choć dla maratończyka to dopiero przebieżka i wstęp do właściwego treningu). Tym bardziej podziwiam duet panów Justka i Kacak, którzy wprowadzili dyscyplinę i wykazali się niezmierną fachowością. Mam do nich ogromny szacunek, pan Justka był moim trenerem i wpoił mi zasady, które doprowadziły mnie w pewnym momencie życia do dużego sukcesu sportowego, to też jego częściowa zasługa. Szczerze gratuluję awansu, szczególnie trenerom za ich efektywną pracę.
Pan Burmistrz plecie bzdury o dziwnych naciskach, a jego reformę sportu już opisywałem - "zamienił stryjek siekierkę na Kijek", nie potrafi też podziękować za tytuły mistrzów Polski w innych dyscyplinach i godne reprezentowanie miasta, chyba dlatego, że prezesi i trenerzy nie są z jego opcji.
Dopóki pieniądze na sport będą dzielone przez radnych różnych opcji i polityków, sport w Szczytnie zawsze będzie upolityczniony, dotyczy to również faworyzowania klubów i stowarzyszeń.
Krzysztof Wilczek
prezes AKB
2006.07.05