W gminie Dźwierzuty są równi i równiejsi. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych pod przewodnictwem wójta Czesława Wierzuka jednym odmawia przyznania koncesji na sprzedaż alkoholu, podczas gdy inni, choć prowadzą działalność w odległości mniejszej niż wymagane 50 metrów od m. in. placówek kultury, je posiadają. Wśród nich jest prezes GS-u i prominentny radny.

Bajzel z koncesjami

ZA BLISKO KOŚCIOŁA

Piotr Piotrowski z Targowa otworzył swój sklep spożywczo-przemysłowy z początkiem lipca. Wcześniej, bo w kwietniu złożył w gminie wniosek o koncesję na sprzedaż piwa. Nie sądził, że będzie miał z jej uzyskaniem jakiekolwiek problemy, tym bardziej, że do 2006 roku w tym samym miejscu funkcjonował już podobny sklep, a jego właścicielka pozwolenie na sprzedaż alkoholu posiadała. Przed wystąpieniem o koncesję, pan Piotr zapoznał się także z dokumentami zawartymi w Poradniku Inwestora umieszczonym w gminnym Biuletynie Informacji Publicznej. Wynikało z nich jasno, że miejsce sprzedaży napojów alkoholowych nie może być usytuowane bliżej niż 50 metrów, licząc rzeczywistą drogę dojścia od wejścia do punktu sprzedaży do głównego wejścia do obiektów: kultu religijnego, cmentarzy, szkół, placówek wychowawczo-religijnych. Sklep pana Piotra sąsiaduje z kościołem w Targowie, jednak mieszkaniec był spokojny o rozstrzygnięcie, bo przyjmując zasadę zawartą w przytoczonym przepisie, odległość do wejścia świątyni liczona w ten sposób wynosi około 150 metrów. Niestety, spotkało go rozczarowanie. Najpierw otrzymał od opiniującej koncesje Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zawiadomienie o przedłużeniu terminu załatwienia sprawy, a w końcu postanowienie o negatywnym jej rozpatrzeniu. GKRPA, której przewodniczy wójt Dźwierzut Czesław Wierzuk, swoje stanowisko uzasadniła tym, że sklep pana Piotra znajduje się zbyt blisko kościoła. Komisja powołała się przy tym na uchwałę Rady Gminy z 2003 roku, która stanowi, że przepisowa odległość nie może być mniejsza niż 50 m, ale mierzone od … granicy działki, na której znajduje się punkt sprzedaży. Tymczasem sklep pana Piotra znajduje się, według ustaleń GKRPA w odległości zaledwie 32 m od kościelnej posesji.

RÓWNOŚĆ PO DŹWIERZUCKU

Mieszkaniec nie zgadza się z tym stanowiskiem. Złożył już od niego odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Najbardziej bulwersuje go nierówne traktowanie osób prowadzących w gminie działalność gospodarczą. - Nie trzeba daleko szukać, by gołym okiem zauważyć, że w centrum Dźwierzut sprzedaje się alkohol tuż obok ośrodka kultury czy biblioteki, czego także zabrania uchwała – mówi pan Piotr. Rzeczywiście – w stolicy gminy bez problemu można wskazać większe i mniejsze sklepy oferujące mocne trunki. Ich odległość od wymienionych instytucji kultury z pewnością nie przekracza przepisowych 50 metrów. Najlepszym przykładem jest choćby sklep GS-u sąsiadujący z GOKSiR oraz biblioteką. Prezes, a zarazem radny gminny Jerzy Kilijański tłumaczy, że pozwolenie na sprzedaż alkoholu otrzymał już bardzo dawno temu. - Kiedy my dostawaliśmy koncesję, obowiązywały inne przepisy – mówi prezes, przyznając, że przy odnawianiu pozwoleń nikt nie zwracał uwagi na odległość do placówek kultury. - Być może coś przegapiono – mówi Kilijański.

WÓJT SAM SOBIE OPINIUJE?

Kontrowersje budzi również przewodniczenie przez Czesława Wierzuka komisji antyalkoholowej. W myśli przepisów powołuje ją właśnie wójt, burmistrz czy prezydent miasta. To GKRPA opiniuje wnioski o koncesje wydawane przez włodarzy. W przypadku Dźwierzut wygląda więc na to, że wójt sam siebie powołał do komisji i sam ze sobą konsultuje udzielanie pozwoleń. Co prawda przepisy wprost tego nie zabraniają, ale większość samorządów stara się unikać podobnych sytuacji. Jak sprawdziliśmy, w powiecie szczycieńskim łączenie funkcji wójta i przewodniczącego komisji antyalkoholowej ma miejscy tylko w Dźwierzutach. W zeszłym roku podobną sprawę badał Naczelny Sąd Administracyjny w odniesieniu do wójta gminy Lutomiersk. NSA, podtrzymując wyrok sądu niższej instancji uznał, że orzeczenie o powołaniu komisji zostało wydane z naruszeniem prawa, ponieważ wójt sam siebie ustanowił przewodniczącym. (…) sprzeczność między wykonywaniem funkcji wójta, do którego zadań należy między innymi wydawanie zezwoleń na sprzedaż alkoholu a „byciem” członkiem i przewodniczącym gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych - wydającej opinie w poprzedzającym etap decyzyjny postępowaniu administracyjnym jest ewidentna” - czytamy w uzasadnieniu orzeczenia. Jak dowiedzieliśmy się jednak w Wydziale Informacji Sądowej NSA w Warszawie, stanowisko to jest wiążące tylko dla konkretnego przypadku badanego przez sąd. - Jeżeli w innych gminach panuje podobna sytuacja, to zarządzenie o powołaniu komisji podlega zaskarżeniu na zasadach ogólnych. Można przy tym powołać się na stanowisko NSA wskazujące na zakaz łączenia funkcji wójta i przewodniczącego – informuje Agnieszka Jendrzejewska, starszy asystent sędziego w Wydziale Informacji Sądowej NSA.

- Przewodniczenie komisji przez burmistrza czy wójta byłoby dziwaczną sytuacją, niezależenie od tego, że nie zabraniają tego przepisy – uważa jeden z przewodniczących GKRPA w powiecie szczycieńskim.

NIE ZABIORĘ, JAK JUŻ MAJĄ

Wójt Dźwierzut Czesław Wierzuk wyjaśnia, że komisja, odmawiając Piotrowi Piotrowskiemu koncesji kierowała się tylko i wyłącznie przepisami prawa. - Wydanie decyzji pozytywnej w tym przypadku byłoby złamaniem ustawy i mogłoby być zaskarżone przez kolegium odwoławcze – mówi wójt, dodając, że mieszkaniec przed wystąpieniem o zezwolenie powinien uważnie zapoznać się z przepisami. Dlaczego jednak na stronie internetowej urzędu znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące mierzenia odległości? Wójt przyznaje, że to błąd, który ma zostać naprawiony. - Nie wiem, kto przygotowywał tę stronę, ale to przecież nie ustawa – broni się Wierzuk. Nie zgadza się z zarzutem nierównego traktowania mieszkańców. Twierdzi, że koncesje na sprzedaż alkoholu w punktach sąsiadujących z ośrodkiem kultury i biblioteką zostały wydane przed zmianą przepisów.

Takie tłumaczenia nie są jednak przekonujące. - Zezwoleń na sprzedaż alkoholu nie daje się raz na zawsze, lecz co kilka lat są one odnawiane. Przy tym należałoby każdorazowo sprawdzić zgodność stanu faktycznego z prawem – mówi sekretarz Szczytna Lucjan Wołos.

Wójt Wierzuk ma inne zdanie na ten temat: - Nie będą przecież zabierał zezwoleń wydanych wcześniej – ucina. Zapytaliśmy go także o to, czy dla przejrzystości życia publicznego i uniknięcia posądzeń o stronniczość przy udzielaniu koncesji nie powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego komisji antyalkoholowej. Czesław Wierzuk tłumaczy, że stanął na jej czele, bo wcześniej pieniądze uzyskiwane z pozwoleń, a chodzi o kwotę rzędu 100 tys. zł rocznie, nie zawsze były racjonalnie wydawane. - Ja mam tylko jeden głos w komisji, a jej członków jest przecież więcej – mówi wójt.

Piotra Piotrowskiego nie przekonują te wyjaśnienia. - To takie robienie z człowieka głupka. Jednym wolno handlować alkoholem, a drugim nie, choć są w tej samej sytuacji – mówi mieszkaniec, dodając, że pod tym względem w gminie panuje duży bałagan. Przypomina też, że w niektórych przypadkach sklepów sąsiadujących z ośrodkiem kultury czy biblioteką zmienili się właściciele. Wtedy zezwolenie wygasa. Mimo to następcom również je przyznawano, niejako automatycznie.

Ewa Kułakowska