Chociaż Rada Powiatu uznała za zasadną skargę złożoną przez nauczycielkę Galinę G. na dyrektora Zespołu Szkół nr 3, zainteresowana ma wiele zastrzeżeń do sposobu postępowania władz samorządowych.

Sądowy wyrok

Bezprawne wypowiedzenie

Pod koniec maja ubr. dyrektor ZS 3 w Szczytnie Piotr Karczewski wręczył długoletniej nauczycielce tej szkoły Galinie G. wypowiedzenie stosunku pracy z dniem 31 sierpnia. Zainteresowana, z racji pozostawania w tzw. okresie ochronnym (przedemerytalnym), uznała decyzję dyrektora za niezgodną z prawem, domagając się jej anulowania. Kilka dni później, 4 czerwca, nie doczekawszy się odpowiedzi, złożyła do Wydziału Pracy Sądu Rejonowego w Szczytnie pozew z żądaniem uznania wypowiedzenia za bezzasadne zmieniając je wkrótce na żądanie odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. O swojej decyzji poinformowała dyrektora szkoły, który w odpowiedzi zakomunikował jej, że unieważnia wypowiedzenie. To jednak nie usatysfakcjonowało nauczycielki. Sprawa trafiła na wokandę.

Wyrokiem z 25 sierpnia ubr. sąd w Szczytnie stwierdził, że rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z naruszeniem prawa i zasądził na rzecz pokrzywdzonej 3215 zł. Odszkodowanie zostało wypłacone z kasy ZS 3.

Wyrok nie skończył sprawy

Galina G., choć usatysfakcjonowana wyrokiem sądu, postanowiła o sprawie poinformować starostę Kijewskiego, który, jej zdaniem, jako organ prowadzący ZS 3 powinien wyegzekwować od dyrektora zwrot wypłaconego z budżetu oświaty odszkodowania. Zniecierpliwiona brakiem odpowiedzi poinformowała o sprawie także kuratora oświaty.

Oprócz kwestii prawnych, nauczycielka zwraca uwagę na etyczny kontekst sprawy.

"Trudno jest mi dobrać właściwe słowa, aby wyrazić to, jak zostałam potraktowana po dwudziestu kilku latach pracy w Zespole Szkół nr 3 - pisze w liście do kuratora oświaty. Żadnego uprzedzenia o planowanym zwolnieniu, żadnej, choćby zdawkowej, rozmowy wyjaśniającej przyczyny tego rodzaju decyzji, nie mówiąc już o jakiejkolwiek próbie znalezienia innego rozwiązania. Otóż jest wśród dyrektorów szkół (zapewne nie tylko w Szczytnie) dobry obyczaj kontaktowania się między sobą w sytuacji, gdy trzeba względem nauczyciela podjąć drastyczną decyzję, tzn. ograniczyć mu zatrudnienie lub zwolnić go. Można w ten sposób uniknąć przykrego w skutkach rozstrzygnięcia i pomóc w rozwiązaniu, przynajmniej częściowym, ważnej ludzkiej sprawy. (...) W okresie, gdy dyrektor przygotowywał i realizował pomysł zwolnienia mnie (przełom maja i czerwca), Zespół Szkół nr 1 w Szczytnie usilnie poszukiwał rusycysty i to na pełny etat(!), zamierzając nawet zwrócić się o pomoc do Urzędu Pracy. Po dotarciu do dyrekcji tegoż zespołu informacji o mojej sytuacji, natychmiast zwrócono się do mnie ze stosowną propozycją, którą, rzecz jasna, przyjęłam".

Zwłoka dla nagrody

Nauczycielka ma też zastrzeżenia do postępowania szczycieńskiego starosty, który, jej zdaniem, celowo zwlekał z zajęciem stanowiska (po kilku tygodniach przekazał pismo Galiny G. do rozpatrzenia Radzie Powiatu), by w międzyczasie uhonorować dyrektora Karczewskiego nagrodą pieniężną z okazji Dnia Nauczyciela.

W kolejnym liście, tym razem już do wojewody Galina G. pisze, że trudno jej uwierzyć w elementarną uczciwość i kompetencje niektórych urzędników.

Kara: rozmowa dyscyplinująca

Rozpatrująca skargę Galiny G. Komisja Edukacji i Kultury Rady Powiatu w Szczytnie uznała ją za zasadną.

Na ostatniej sesji Rady Powiatu poinformowano o wyciągniętych konsekwencjach wobec dyrektora ZS 3. Otóż Zarząd Powiatu upoważnił starostę do przeprowadzenia z Piotrem Karczewskim rozmowy dyscyplinującej. O zwrocie pieniędzy nie ma w zaleceniach mowy.

Poproszony przez nas o ustosunkowanie się do skargi Galiny G., dyrektor Karczewski powiedział, że nie chce już wracać do tej sprawy. Przyznał jedynie, że wypowiedział umowę o pracę z naruszeniem prawa, tłumacząc to tym, że otrzymał błędne dane z wydziału kadr. Twierdzi, że jak tylko o tym się dowiedział, przeprosił nauczycielkę, ale ona nie zgodziła się na polubowne załatwienie sprawy.

Andrzej Olszewski

2005.01.12