Tegoroczne świętowanie Europejskiego Dnia bez Samochodu rozpoczęło się zbiórką na placu Juranda, skąd przemaszerowano głównymi ulicami miasta na Małą Biel. Choć było to piątkowe popołudnie, a więc czas wolny od nauki, wbrew pesymistycznym przewidywaniom, młodzież szkolna stawiła się dość licznie.galeria >>
Tegoroczne świętowanie Europejskiego Dnia bez Samochodu rozpoczęło się zbiórką na placu Juranda, skąd przemaszerowano głównymi ulicami miasta na Małą Biel. Choć było to piątkowe popołudnie, a więc czas wolny od nauki, wbrew pesymistycznym przewidywaniom, młodzież szkolna stawiła się dość licznie.
Nim rozpoczął się przemarsz, musiało jednak upłynąć trochę czasu, aby policjanci zdołali zatrzymać ruch kołowy. Mimo tego, że był to akurat Dzień bez Samochodu, na ulicach miasta ani na jotę nie ubyło aut. Co gorsza, gdy uczestnicy przemarszu dotarli pod samą Małą Biel, stali się świadkami wypadku drogowego, który miał miejsce na ul. Żeromskiego. Uczestniczyły w nim aż trzy auta! Szczęściem obyło się bez poważniejszych konsekwencji. Główną atrakcją przemarszu był kolosalny rower, wiodący uczestników na Małą Biel. Błyszcząca, aluminiowa maszyna o niebagatelnej długości ok. 7 - 8 metrów miała swój krajowy debiut właśnie w Szczytnie (podobno można ją jeszcze przedłużyć o kolejne odcinki, aż do 23 m!). Na miejscu ekopikniku, zwieńczającego Europejski Dzień bez Samochodu, jego uczestnicy mogli przebierać w najrozmaitszych atrakcjach. Czekały bowiem na nich liczne gry i zabawy, m. in. można było wypróbować swoją skoczność na kolosalnej skakance kręconej przez szczudlarzy, wziąć udział w pozorowanej, przezabawnej parodii walk sumo itp. Był też konkurs polegający na zbudowaniu kartonowego ekosamochodu z napędem słonecznym, zawody w strzelaniu goli na celność, rzuty dzidą bojową, czy strzelanie z łuku. Kto czuł się na siłach, mógł nawet zaprezentować swoje talenty sceniczne u boku zawodowego klauna, sztukmistrza. Z kolei na zgłodniałych czekały solidne porcje grochówki oraz pieczone jabłuszka z miodem, faszerowane ogórki oraz wata cukrowa. Swoje stoisko miał
m. in. miejscowy ZUK. Promowano na nim segregację śmieci i rozdawano szkolnej dziatwie kalendarze, plany lekcji i bibeloty o ekologicznej tematyce. Bawiono się świetnie, aż do zmierzchu, kiedy to wystąpiła gwiazda wieczoru Irena Jarocka z wiązanką swoich starych i dobrze znanych przebojów. Impreza się udała, młodzież oraz dzieci przybyły na piknik oczywiście pieszo albo rowerami, ale dorośli... Cóż, trudno było im pozostawić chociaż na jeden dzień swoje ukochane maszyny, wskutek czego parking przy targowisku był zatłoczony, jak w zwykły targowy dzień.
M.J.Plitt