- To, co się u nas wyprawia to żywcem wzięte z Białorusi - mówi o sytuacji w Radzie Gminy jej niedawny szef Leszek Dec. Jemu i pozostałym radnym opozycji ich koledzy z rządzącej grupy nie pozwalają na wykonywanie statutowych obowiązków, lekceważąc przepisy.

Białoruś w samorządzie

W połowie roku w samorządzie dźwierzuckim nastąpiło przesilenie. Radny Krzysztof Sawicki, będący w opozycji do wójta Wierzuka, zmienił nagle opcję, zasilając grono jego zwolenników. W ten sposób grupa wójta uzyskała 1 głos przewagi nad swoimi oponentami. Stęsknieni władzy radni przystąpili do gruntownych porządków, zaczynając od zmian personalnych. Najpierw wymieniono przewodniczących komisji, potem szefa rady, a następnie składy poszczególnych komisji. Tylko do nielicznych dopuszczono opozycjonistów. Za punkt honoru rządzący przyjęli, aby żaden z ich przeciwników nie znalazł się w komisji rewizyjnej. Na przeszkodzie nie mogły w tym przypadku stanąć im nawet przepisy prawa. Legalnie wybrani do komisji radni Kalinowski i Śmieciuch nie zostali ostatecznie do niej dopuszczeni. Za to w jej składzie znaleźli się wszyscy ci, którzy popierają Wierzuka, czyli radni Wanowicz, Zbrzyski i Gołąb. Opozycja złożyła wobec tej uchwały protest do wojewody, a ten go uwzględnił.

W uzasadnieniu swojej decyzji wojewoda, powołując się na ustawę samorządową, napisał m.in., że w skład komisji rewizyjnej wchodzą przedstawiciele wszystkich klubów.

Tak się składa, że w dźwierzuckiej radzie funkcjonują dwa kluby, które tworzą radni opozycji. Rządząca większość, czyli ośmiu radnych jest oficjalnie niezrzeszona. Ci, mimo wyraźnej sugestii wojewody, nie zamierzali jednak łatwo się poddać. Postanowili opracować regulamin wyboru komisji rewizyjnej, który udaremniłby opozycji wprowadzenie do tego ciała radnych Śmieciucha i Kalinowskiego. Wymyślili, że każdy klub musi zgłosić co najmniej dwóch kandydatów.

- Chodziło o to, by kluby nie narzucały radzie kto z ich grona ma być wybrany do komisji - uzasadnia treść regulaminu jego współtwórca radny Zbrzyski.

Protesty opozycjonistów na sesji 9 listopada nic nie pomogły.

- Rada może tak postanowić - odpierał ataki radca prawny urzędu.

Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, kluby opozycyjne zgłosiły po jednym kandydacie i obaj (różnicą jednego głosu) przepadli w wyborach. Do nowej komisji wybrano dotychczasowych jej członków z grupy prowójtowej.

Radny Dec nie ma najmniejszych wątpliwości, że i tę uchwałę o wyborze komisji rewizyjnej wojewoda uchyli.

- To, co się u nas wyprawia to żywcem wzięte z Białorusi - żali się radny. - Czy jest taki drugi samorząd w Polsce, gdzie radnym uniemożliwia się wykonywanie statutowych obowiązków?

(o)

2004.11.24