To był najszybszy Szczycieński Bieg Niepodległości w historii. Zwycięzca piątej edycji, Bartek Osior z Wydmin, przebiegł liczącą ponad 5 km trasę ze średnią prędkością 19 kilometrów na godzinę i uzyskał czas 16:26 min. Do mety dotarła rekordowa liczba 391 zawodników.

Bieg Niepodległości z rekordami
Tak licznie obsadzonego Szczycieńskiego Biegu Niepodległości jeszcze nie było

Trasa wiodła tradycyjnie z placu Juranda, zawodnicy robili jedną pętlę wokół Jeziora Dużego Domowego i wracali na miejsce startu. Już od początku w gronie zainteresowanych zwycięstwem był Bartek Osior reprezentujący Biegam Bo Lubię Wydminy. Znalazł się w grupce, która od razu zaczęła nadawać ton wydarzeniom na trasie. Zwycięzca wbiegł na linię mety z 15-sekundową przewagą nad drugim Rafałem Wronowskim z Bań Mazurskich. Triumfator był bodaj najbardziej zmęczonym uczestnikiem biegu – po przekroczeniu linii mety dość długo musiał łapać oddech i regenerować siły. Co ciekawe, w rywalizacji kobiet najszybsza okazała się jego żona Beata (19:38).

Na liście startowej znalazła się rekordowa liczba ponad 420 zawodników. Do mety dotarło 391 osób. Do Szczytna przybyła pokaźna grupa miłośników biegania nie tylko z Warmii i Mazur czy województw ościennych, ale również z odleglejszych zakątków kraju. Spośród zawodników z naszego powiatu najwyższe miejsca w klasyfikacji generalnej zajęli: Denis Guzowski (5. – 17:32), Dariusz Wędrowski (11. – 18:47), ks. Roman Dąbkowski (13. – 19:06), Dawid Przybylski (14. – 19:28), Rafał Kot (17. – 19:42) i Łukasz Łukaszewski (18.- 19:46). Warto dodać, że najlepszy ze szczytnian Denis Guzowski wygrał edycję biegu z 2015 roku z czasem o 14 s słabszym od swojego tegorocznego wyniku.

Najbardziej zmęczony uczestnik biegu – jego zwycięzca Bartek Osior z Wydmin

W minioną niedzielę w zasadzie wszystko było jak trzeba: ładna pogoda, duża, jak na nasze warunki liczba uczestników, efektowne medale dla startujących, zgranie i zaangażowanie organizatorów (PCSTiR, ZS 1, JuRUNd, 8. Szczycieński Batalion Radiotechniczny), liczna obsada imprez towarzyszących i wpisana w charakter biegu biało-czerwona kolorystyka strojów większości biegaczy. Do poprawki na przyszły rok pozostają chyba tylko… toalety. Na kilka minut przed biegiem głównym uwagę zwracał długi ogonek przed ustawionymi przy wjeździe w ul. Spacerową toi toiami w liczbie… dwóch. Zawodnicy nerwowo spoglądali na zegarki, martwiąc się, czy zdążą przed sygnałem startu skorzystać z toalety.

- Przydałyby się ze cztery – „Kurek” służbowo podsłuchał fragment jednego z komentarzy.

(gp)