Prawdziwym bohaterstwem wykazali się świadkowie zdarzenia, do którego doszło w niedzielę na niestrzeżonym kąpielisku w Nartach. Wydobyli z wody tonącego 36-latka, u którego doszło już do zatrzymania krążenia. Dzięki fachowo przeprowadzonej resuscytacji, udało się przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe. Mieszkaniec gminy Kadzidło w chwili zdarzenia był kompletnie pijany.

Bohaterska akcja na kąpielisku w Nartach
Wydobyty przez świadków zdarzenia z wody 36-latek po odzyskaniu funkcji życiowych został przewieziony do szpitala/Fot. OSP Jedwabno

W niedzielę 8 września tuż po godzinie 16.00 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o tym, że na niestrzeżonym kąpielisku w Nartach tonie człowiek. Na miejscu okazało się, że świadkowie zdarzenia zostali zaalarmowani przez osobę, która zauważyła, że na brzegu nie ma przebywającego tam w towarzystwie znajomych 36-letniego mieszkańca województwa mazowieckiego. Natychmiast pospieszyli na ratunek tonącemu, który znajdował się już poniżej lustra wody. Kiedy wyciągnęli go na brzeg, nie przejawiał oznak życia. Świadkowie podjęli jednak resuscytację krążeniowo – oddechową. Dzięki temu mężczyzna odzyskał podstawowe czynności życiowe i został przekazany ratownikom medycznym, a następnie przewieziony do szpitala. Jak się okazało, 36-latek był kompletnie pijany. - W wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że mieszkaniec województwa mazowieckiego miał prawie 4 promile alkoholu w organizmie – informuje st. sierż. Emilia Pławska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.

Pod wrażeniem postawy świadków zdarzenia, którzy ruszyli mężczyźnie na ratunek, są szczycieńscy strażacy. - Ci ludzie to prawdziwi bohaterowie – mówi kpt. Karol Doryn, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie, podkreślając ich profesjonalizm w prowadzeniu resuscytacji oddechowo – krążeniowej.

Z nieoficjalnych informacji dotyczących zdarzenia wynika, że uratowany 36-latek miał mieć na ciele ślady pobicia. Ani policja, ani szczycieńska prokuratura tego jednak nie potwierdzają. - Prowadzimy w tej sprawie czynności – mówi enigmatycznie rzeczniczka szczycieńskiej komendy.

(ew)