Brydż najmniej kojarzy się z jeziorem, lasem i słońcem, co nie znaczy, że nie można tych rzeczy pogodzić. Przekonała się o tym ponad 70-osobowa grupa młodych i bardzo młodych ludzi, która przez blisko dwa tygodnie w ośrodku wypoczynkowym "Joanna" w Kulce zgłębiała tajniki gry w ramach letniego wypoczynku.
Tegoroczny BOOM - Brydżowy Ogólnopolski Obóz Młodzieżowy odbywał się po raz czwarty. Mimo młodego wieku, spora część obozowiczów osiągnęła wysoki poziom wtajemniczenia. W gronie uczestników byli zresztą reprezentanci młodzieżowej kadry Polski. Ale na Kulkę przybyły też maluchy, które pod okiem Janusza Maliszewskiego, organizatora i kierownika obozu w jednej osobie, uczyły się trudnej sztuki licytacji i rozgrywki. Grupa zaawansowanych młodych zawodników szkoliła się pod okiem takich sław brydżowych jak Władysław Izdebski i Jerzy Greś.
Z okazji do pogrania skorzystały różne osobistości, znane raczej nie z karcianych pasji. Na plan pierwszy wysuwa się Renata Dancewicz, zapewne jedyna wśród gwiazd polskiego ekranu, która z równym zaangażowaniem grywa w brydża, co kreuje ekranowe postaci. Jak przyznała "Kurkowi", niezależnie od rozkładu prób i nagrań, stara się grywać w turniejach co najmniej raz, a często i dwa razy w tygodniu.
Obóz brydżowy "wykorzystali" szczycieńscy zawodnicy, którzy w mniejszych bądź większych grupach uczestniczyli we wszystkich turniejach rozgrywanych na Kulce. Było bowiem zasadą, że każdego obozowego wieczoru młódź wdrażała w życie zdobytą wiedzę teoretyczną.
W pierwszej dziesiątce zwycięzców nie ma "starych wyjadaczy" - to sami młodzi ludzie, którym jednak niejeden taki wyjadacz do brydżowych pięt nie dorasta. Zwyciężył Marcin Majak z Łodzi. Wśród 22 zawodników szczycieńskich, grających gościnnie w sporej liczbie turniejów (ale nie we wszystkich) najlepsi byli Stanisław (ojciec) i Maciej (syn) Nowotka - zajęli pozycję 18 ex aequo na 101 sklasyfikowanych zawodników.
Do długofalowego rankingu wpisał się też starosta szczycieński Andrzej Kijewski, w finałowym turnieju zajmując 12 pozycję w parze z Januszem Maliszewskim.
- Nie grałem już chyba z pięć lat - przyznał starosta, po czym wręczył zwycięzcom ufundowane przez siebie puchary.
Janusz Maliszewski to czołowy zawodnik Polski, nauczyciel i wychowawca młodzieży i zdobywca wielu różnorodnych tytułów. Jest między innymi dwukrotnym mistrzem Polski nauczycieli, a także... dziennikarzy. Ubolewa nad tym, że media traktują ten sport po macoszemu. Mimo to brydż rośnie w siłę. Na arenie międzynarodowej Polska może poszczycić się największą liczbą zarejestrowanych zawodników, a także medalowymi osiągnięciami większymi, niż innych dziedzinach sportu.
- W Europie na przykład grupy juniorów składają się najwyżej z kilkudziesięciu zawodników, a my mamy ich aż tysiąc - mówi Janusz Maliszewski. Doświadczenia pedagogów wskazują, że grywanie w brydża pomaga młodym ludziom w nauce: tajniki matematyki czy fizyki przestają być dla wielu "czarną magią". Podobnie jak szachy, brydż po prostu zmusza do analitycznego myślenia, a jednocześnie, jak każdy sport, daje wiele satysfakcji podczas turniejowych rywalizacji. Czują to obozowicze, których spora grupa prosto z Kulki pojechała do Słupska, gdzie odbywał się ogólnopolski mityng brydżowy.
Halina Bielawska
2004.08.18