Tego nikt się nie spodziewał. Lider miejskiej opozycji, były burmistrz Henryk Żuchowski podjął decyzję o kandydowaniu na … wójta gminy Jedwabno. Jedni nie dają mu większych szans, inni z kolei przypominają fenomen Stana Tymińskiego.
MA JESZCZE DUŻO ENERGII
Cztery lata temu tuż po przegranych wyborach na burmistrza Szczytna Henryk Żuchowski zapowiedział, że już więcej nie będzie ubiegał się o najwyższe stanowisko w mieście. Słowa dotrzymał, ale to, jak się okazuje, wcale nie oznaczało, że zrezygnował z myśli o powrocie na fotel włodarza, z tym, że w innym samorządzie.
- Jestem za młody, żeby przechodzić na emeryturę. Mam sporo doświadczenia samorządowego, energii i dużo jeszcze mogę zrobić – tłumaczy swoją decyzję. O jego związkach z gminą Jedwabno nie było dotąd słychać.
- Mam całoroczny dom w Nartach, w którym podczas wakacji spędzam więcej czasu niż w Szczytnie. Tu jest doskonałe miejsce na odpoczynek – mówi Żuchowski. Dodaje, że decyzję podjął po rozmowach z mieszkańcami gminy, którzy zachęcali go do stanięcia w wyborcze szranki.
Zna problemy lokalnego samorządu. Najbardziej irytuje go spór wójta Budnego z parafią katolicką.
- Kłóci się z własną parafią o 10 cm gruntu pod płot. To dla mnie sytuacja nie do pomyślenia – komentuje Żuchowski postawę obecnego włodarza. Nie obawia się, że jego noty może zaniżyć fakt, że jest stosunkowo mało znany w gminie Jedwabno.
- Przy tym wszystkim to może być plusem. Napięte sytuacje, jakie mają miejsce w tej gminie, mogą wynikać właśnie ze zbyt mocnych powiązań – odpowiada.
POWTÓRKA ZE STANA TYMIŃSKIEGO?
Danuta Górska, która cztery lata temu wygrała bezpośrednią potyczkę z Żuchowskim, nie chce komentować decyzji swego największego oponenta w Radzie Miejskiej. Unika odpowiedzi na pytanie, czy czuje z tego powodu ulgę. Przyznaje tylko, że dziwi się, że osoba tak mocno związana z miejskim samorządem zabiega o fotel włodarza w innej gminie.
Zwolennicy Górskiej decyzję Żuchowskiego odbierają z kolei jako rozwiązanie zastępcze.
- Bał się pewnej przegranej z obecną burmistrz, więc wybrał sobie słabszego rywala - komentują.
Żuchowski przypomina jednak, że decyzję o wycofaniu się z walki o powrót na fotel burmistrza podjął tuż po porażce, cztery lata temu. Wpływ na to miało mieć m.in. to, że wybory w mieście wymagają znacznych nakładów finansowych, a on swoją kampanię musiał finansować sam. Chociaż, przypomnijmy, miał wówczas oficjalne poparcie Platformy Obywatelskiej.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby i tym razem uzyskał poparcie Platformy – mówi Szczepan Worobiej, który będzie startował w wyborach na wójta gminy Jedwabno z listy PiS. Platforma do dziś nie ma tu swojego kandydata. Według niego szanse Żuchowskiego na końcowy sukces są niewielkie. - Nie ma zaplecza ani społecznego, ani politycznego w naszej gminie – uzasadnia. Dlatego, jego zdaniem, znacznie groźniejszym rywalem będzie obecny wójt Włodzimierz Budny.
Szans Żuchowskiemu nie odbiera natomiast inny kandydat na wójta, Krzysztof Otulakowski. Powołuje się na fenomen Stana Tymińskiego, który napędził sporego stracha Lechowi Wałęsie w wyborach prezydenckich w 1990 roku. Jego wyższość musiał uznać ówczesny premier Tadeusz Mazowiecki.
Andrzej Olszewski