W nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańców jednego z bloków na ul. Polskiej w Szczytnie wyrwało ze snu … głośne chrapanie wydobywające się z klatki schodowej.
O utrudniającej im nocny odpoczynek uciążliwości jeszcze przed północą powiadomili policję. Na miejscu funkcjonariusze zastali śpiącego mężczyznę, od którego wyczuwalna była silna woń alkoholu. Policjanci nie mogli go dobudzić, a dodatkowo leżał on wśród wymiocin, co mogło wskazywać, że jego zdrowie jest zagrożone. Wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego podjął decyzję o przewiezieniu nieprzytomnego mężczyzny do szpitala. Jak ustalili funkcjonariusze, tam też nadal smacznie spał i, co najlepsze, głośno chrapał.
- Można powiedzieć, że ta przypadłość uratowała mu życie, bo donośnym chrapaniem dawał o sobie znać – komentuje podkom. Ewa Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Podczas interwencji policjanci nie mogli od razu ustalić danych „śpiocha”. Posłużyli się przy tym jego telefonem, gdzie pod hasłem „twój numer” podane było imię i nazwisko właściciela aparatu. Za pomocą portalu społecznościowego odnaleźli profil mężczyzny, porównali zdjęcia z twarzą śpiącego i tak, po nitce do kłębka, ustalili, z kim mają do czynienia. Okazało się, że „śpioch” to 31-letni mieszkaniec Szczytna.