Pielgrzymi udający się ze Szczytna na Jasną Górę mają już za sobą półmetek. Tydzień temu opisywaliśmy ich wymarsz. Dziś zamieszczamy przesłaną przez nich relację z trasy.
Pielgrzymka ma z natury charakter religijno-pokutny, jednakże każdy dobrze wie, że nie samą modlitwą żyje człowiek. Nie inaczej dzieje się z pielgrzymami rozśpiewanej i roztańczonej grupy Warmińskiej Pieszej Pielgrzymki - Galindii Szczytno. Aby odpocząć od codziennych znojów i trudów podążania do tronu Jasnogórskiej Pani, pątnicy dziewiątego dnia swej drogi zorganizowali pogodny wieczorek, podczas którego przeprowadzono tzw. „chrzest” pierwszorocznych pielgrzymów. Podczas zabawy starsi pielgrzymi, poprzebierani za królów, chochliki i inne baśniowe postacie zafundowali tzw. „kotom” niezapomniane wrażenia. Z doświadczenia poprzednich lat można wnioskować, że i tym razem będzie to przeżycie, które dla wielu zostanie w pamięci przez długie lata. To właśnie dzięki takim przedsięwzięciom oraz modlitwie, grupa z dnia na dzień zmienia się w coraz bliższą wspólnotę, gdzie każdy z pielgrzymów staje się dla siebie bratem i siostrą. Pęcherzyki na nogach, zwane potocznie „bąbelkami”, czy też popularne wysypki zwane „asfaltówkami”, przestają być uciążliwe. Każdy z pielgrzymów z niepokojem spogląda na kalendarz, który nieubłaganie przypomina, że do końca pielgrzymki pozostały już tylko cztery dni. Smutek rozstania rozwiewa jednak nadzieja i radość, że niebawem staniemy u tronu Czarnej Madonny.
Piotr i Gracjan