Ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/godz. nie zdało egzaminu. Miało być bezpieczniej, a jest wręcz odwrotnie. W 2004 r. w Szczytnie wzrosła liczba wypadków i rannych. Kolizji było o ponad 100 więcej niż rok wcześniej.
Drogowe dziwactwa
Od maja ubiegłego roku ograniczono do 50 km/godz. dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Ta zasada obowiązuje w dzień. W nocy (23.00 do 5.00) można jeździć trochę szybciej - 60 km/godz.
- Takie dziwactwa tylko w Polsce są do pomyślenia - nie kryje irytacji aspirant sztabowy Bogdan Machała, p.o. zastępcy naczelnika sekcji prewencji ruchu drogowego.
Wprowadzone zmiany, które miały zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, nie przyniosły pożądanych rezultatów. W ubiegłym roku na terenie Szczytna odnotowano bowiem więcej wypadków niż rok wcześniej, a liczba kolizji wzrosła o ponad 100. Więcej też było rannych.
Wśród sprawców wypadków przeważają ludzie młodzi. Główne ich grzechy to brawura i brak doświadczenia. Najliczniejsza grupa uczestniczących w wypadkach to osoby w wieku 18-24 lata, posiadające prawo jazdy krócej niż dwa lata.
- Wystarczy, że osiemnastolatek uzyska prawo jazdy, a już następnego dnia wsiada w podarowany przez tatusia i mamusię wóz i pędzi bez opamiętania i jakiegokolwiek nadzoru - mówi naczelnik Machała. Według niego, prawo jazdy mogliby zdobywać nawet siedemnastolatkowie. Obowiązkowo jednak powinien być wprowadzony warunek - młody kierowca przez dwa lata może prowadzić pojazd tylko pod nadzorem jego właściciela, np. matki lub ojca. Okres ten służyłby wyrobieniu właściwych nawyków, nie mających nic wspólnego z brawurą.
Konieczne zmiany
O potrzebie wprowadzenia zmian do egzaminów na prawo jazdy jest już także przekonane Ministerstwo Infrastruktury. Mają one wejść w życie od września br. I tak np. umiejętności parkowania sprawdzane będą nie tak, jak dotychczas na placu manewrowym, ale w normalnych miejskich warunkach. Egzaminowany może otrzymać polecenie zaparkowania w okolicy konkretnego sklepu czy urzędu, ale sam wybierze dogodne dla siebie miejsce postoju. Kolejną nowością ma być obecność w aucie instruktora przygotowującego kursanta do egzaminu. Jego praktyczny przebieg zostanie zarejestrowany na taśmie wideo, przechowywanej później w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Na podstawie takiej kasety będzie można odwołać się od wyniku oblanego egzaminu.
Pozytywnie o zapowiadanych zmianach wypowiadają się policjanci z ruchu drogowego. Naczelnik Machała uważa, że koniecznie trzeba jeszcze zmienić zasady sprawdzianów teoretycznych.
- Odpowiadanie na pytania przy komputerze to żaden egzamin - twierdzi policjant. - Zestawy pytań są powszechnie kolportowane i każdy może nauczyć się ich na pamięć. Powinno wrócić się do zasad obowiązujących przed wielu laty, kiedy kursant stawał przed obliczem 3 egzaminatorów i każdy z nich zadawał po trzy dowolne pytania.
Najgroźniej przy światłach
W Szczytnie największe pułapki czyhają na kierowców w dwóch, wydawałoby się najbezpieczniejszych, miejscach - skrzyżowaniach ze światłami.
- Notujemy tam najwięcej kolizji i wypadków - mówi aspirant Machała. - Szczególnie niebezpiecznie jest przy skrzyżowaniu ulic Polskiej, Piłsudskiego, Leyka i Wileńskiej. Wprowadzone w tym miejscu zmiany niczego nie poprawiły, a wręcz pogorszyły tylko sytuację.
(olan)
2005.01.26