Od dwóch tygodni trwa akcja "Gorący posiłek". Przy wsparciu finansowym miasta Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wydaje darmową zupę. Przedsięwzięcie organizowane jest już po raz piąty.
Posiłki wydawane są codziennie, od poniedziałku do piątku w świetlicy przy ulicy Ogrodowej. Większość potrzebujących nie korzysta z nich jednak na miejscu, a to ze względu na dosyć spartańskie warunki, jakie panują w pomieszczeniu (jedynym znajdującym się tam meblem jest stół do ping-ponga). Mimo to z posiłków korzysta liczne grono osób. Beneficjenci opieki społecznej na ogół chwalą sobie kuchnię MOPS-u.
- Panie kucharki gotują bardzo dobre zupy - mówi Wiesław Jóźwik, regularnie korzystający z darmowych posiłków.
Ilość jedzenia jest wystarczająca - nikt nie odchodzi z pustym naczyniem. Nie trzeba udowadniać, że jest się w potrzebie. Każdy, kto przyjdzie, zostanie nakarmiony. Niestety, trzeba stwierdzić, że zasady wydawania posiłków ustalone przez MOPS nie zdają egzaminu w praktyce. Chodzi konkretnie o warunek trzeźwości. Wśród odwiedzających jadłodajnię trafiają się osoby będące pod wpływem alkoholu. Zgodnie z deklaracjami organizatorów akcji, nie mają one prawa do darmowego posiłku. Tymczasem korzystają z pomocy bez najmniejszych problemów.
- Alkoholik i osoba bezdomna to też ludzie i również im musimy pomagać. Czasami trzeba nagiąć przepisy. Gorący posiłek to podstawa dla wielu naszych klientów - tłumaczy Mariola Głąbowska, pracownik MOPS.
Justyna Maciejczyk
Wojciech Kułakowski
2005.11.09