Nidka Ruciane-Nida - Pol.KS Szczytno 2:3 (23, -24, 17, -23, -15)
Pol.KS: Pruchniewski, Kruk, Zawalniak, Studniak, Ogrodowczyk, Boczar, Olender.
Siatkówka w Szczytnie, jak widać, nie upadła, bo zespół z naszego miasta przystąpił do rozgrywek ligi wojewódzkiej. Szczytnianie do Rucianego-Nidy pojechali w odmłodzonym składzie. Trenerowi Rafałowi Zawalniakowi udało się zebrać (łącznie z sobą) tylko siedmiu zawodników. Przyczyną były przede wszystkim uczniowskie obowiązki części graczy - mecz odbył się w piątek. - W tej sytuacji wolałem grać bez libero - mówi szczycieński szkoleniowiec. Na domiar złego w połowie pierwszego seta kontuzji stawu skokowego doznał Pruchniewski. - Zostałem w tym momencie praktycznie sam na przyjęciu - tłumaczy grający trener szczytnian. Mimo wszystko poradzili sobie i po bardzo wyrównanym meczu pokonali Nidkę. Na wysokości zadania stanęli najmłodsi w szczycieńskiej drużynie: Boczar, Olender i Ogrodowczyk.
***
Choć koniec poprzednich, jeszcze II-ligowych, rozgrywek nastrajał pesymistycznie, siatkówka w Szczytnie przetrwała. Drużyna prowadzona przez Rafała Zawalniaka występuje pod zmienioną nazwą, formalnie z dotychczasowymi władzami (walne zebranie przewidziano na styczeń) i w częściowo nowym składzie. W rezerwach PZU AZS Olsztyn grają obecnie Tański i Gugała, do Ostrołęki przeszedł Główczyński. W składzie znajduje się jednak kilku zawodników znanych z występów w II-ligowej Gwardii.
Kadrę zespołu ze Szczytna tworzą: Hain, Pruchniewski, Myślak, Kruk, Boczar, Studniak, Olender, Ogrodowczyk, Pyśk, Kozłowski, Szlachetka, Gleba i Zawalniak. - Liczę, że uda mi się namówić do gry także Łukasza Dymerskiego - mówi szczycieński szkoleniowiec. Zawalniak odkłada na kilka lat walkę o awans do II ligi. Czeka na poprawienie sytuacji finansowej i powrót ze studiów paru graczy. Najważniejsze jest jednak to, że dyscyplina, która ma w naszym mieście dość długą tradycję, nie „umrze”. - Dopóki ja będę w Szczytnie, będzie tu siatkówka - jeszcze przed sezonem zapewniał „Kurka” Rafał Zawalniak.
(gp)