Chciałbym bardzo gorąco poprzeć postulat pana Cezariusza Czajki dotyczący przesunięcia znaku drogowego na wysepce przy skrzyżowaniu ulic Pasymskiej i Bohaterów Westerplatte ("Co mnie boli", "KM" nr 31).

Sam bowiem jakiś czas temu właśnie w tym miejscu zostałem potrącony przez kierowcę samochodu osobowego. Jechałem rowerem ulicą Pasymską od strony Olsztyna. Kiedy znalazłem się na skrzyżowaniu doszło do kraksy. Rower, którym przejechałem całą Europę uległ kompletnemu zniszczeniu, ja na szczęście wyszedłem z tego zdarzenia tylko z drobnymi potłuczeniami. Chociaż winnym wymuszenia pierwszeństwa był kierowca samochodu, po wysłuchaniu jego tłumaczeń złość mnie opuściła. Rzeczywiście, znak nakazu kierunku jazdy zdecydowanie ogranicza widoczność na tym skrzyżowaniu, a ja jestem pewnie tego pierwszą ofiarą. Interweniowałem w Urzędzie Miejskim, ale tam podobnie jak pan Czajka w Zarządzie Dróg usłyszałem, że wszystko jest w porządku. Czy aby na pewno? Co powiedzą urzędnicy jak w tym miejscu dojdzie do bardziej tragicznego zdarzenia. Niech zgadnę... "Przepisy w porządku, ale pacjent zmarł".

Zdzisław Halamus, Szczytno

2004.08.11