Coraz częściej strażacy są dysponowani do otwarcia drzwi mieszkań seniorów. Wzywają ich przeważnie członkowie rodzin lub sąsiedzi zaniepokojeni brakiem kontaktu z tymi osobami. Takie zdarzenia miały miejsce również w tym tygodniu.
W środę 19 kwietnia syn 79-latki mieszkającej w budynku wielorodzinnym na ul. Ogrodowej poinformował służby, że nie może skontaktować się z matką, a drzwi do jej mieszkania pozostają zamknięte. Według jego relacji, kobieta nie reagowała na wołanie, wcześniej nie odbierała też telefonu. W tej sytuacji podjęto decyzję o siłowym otwarciu drzwi, aby umożliwić ratownikom medycznym wejście do środka. Znaleźli oni leżącą na podłodze 79-latkę. Kobieta była przytomna, ale nie mogła samodzielnie wstać. Załoga karetki podjęła decyzję o przetransportowaniu jej do szpitala.
Mniej szczęśliwie zakończyła się interwencja służb następnego dnia, w czwartek 20 kwietnia. Tym razem ratownicy zostali zadysponowani na ul. Nową w Szczytnie. Sąsiad 64-letniego mężczyzny poinformował ich, że od pewnego czasu nie ma z nim kontaktu. W tym przypadku również zdecydowano o siłowym otwarciu mieszkania. Po wejściu do środka ratownicy znaleźli leżącego na podłodze 64-latka. Niestety mężczyzna już nie żył.