Dziadek parkuje starego, rzęchowatego maluszka pod sejmem. Wyskakuje ochroniarz:
- Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam alarm.
Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem.
Mówił: „Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy które poruszą ludzi aż do głębi, takie, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!”.
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach...
Po kilku latach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do królewskiego zamku. Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony miecz i powiedział:
- Wasza Wysokość, przez ostatnie pięć dni wyrzynałem w pień wsie, puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topiłem dzieci - wszystko, by pognębić twoich wrogów na zachodzie...
- Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Przecież ja nie mam żadnych wrogów na zachodzie.
- Teraz już masz.