Wycieczki rowerowe w upalne dni najlepiej zakończyć wskakując do jeziora.
Postanowiłyśmy się ochłodzić w toni akwenu Sasek Wielki na Cypelku Miłości. Jednak jak to zwykle bywa aura rządzi się swoimi prawami i potrafi zaskoczyć. Nas zaskoczyła, gdy ruszyłyśmy na Kobylochę. Na wyprawę nęciła słoneczkiem, potem poczęstowała chmurkami, do kąpieli zaprosiła, tęczę wykreśliła, a na koniec zmoczyła. Jednak wycieczka była wspaniała, bo uczestniczkom radość dała.
Grażyna Saj-Klocek