Wiele razy słyszymy, że powinniśmy spożywać dużo błonnika. Na rynku pojawia się wiele produktów wzbogacanych o ten składnik. A do czego on nam właściwie jest potrzebny i gdzie go możemy znaleźć?
Występuje on tylko w roślinach (jest wielocukrem) i mimo że go nie trawimy i nie przyswajamy, stanowi dla nas bardzo ważny składnik pokarmowy. A to za sprawą jego zdolności do oczyszczania organizmu z toksyn i metali ciężkich, a nawet substancji rakotwórczych. Pomaga również w utrzymaniu stabilnego poziomu cukru we krwi oraz obniża cholesterol. Jest ważnym składnikiem dla chcących zgubić zbędne kilogramy, ponieważ zmniejsza uczucie głodu. Dzieje się tak dzięki jego zdolnościom do wchłaniania wody i pęcznienia oraz opóźniania momentu, w którym pożywienie opuszcza żołądek. Błonnik wędruje przez cały przewód pokarmowy w stanie praktycznie niezmienionym, ale wchłaniając wzdłuż całej drogi wodę, zwiększa objętość masy kałowej i przyspiesza eliminację niestrawionych resztek, co ułatwia regularne wypróżnianie się. Jest więc zbawienny dla osób cierpiących na zaparcia i biegunki. Pośrednio chroni także zęby przed rozwojem próchnicy poprzez pobudzanie wydzielania śliny. Warto także pamiętać, że błonnik przyczynia się do obniżenia ryzyka wystąpienia takich chorób jak: otyłość, miażdżyca, kamica wątrobowa, choroba wieńcowa, niektóre nowotwory, cukrzyca oraz inne choroby sercowo-naczyniowe. Myślę, że po takiej "litanii" nie ma na co dłużej czekać, tylko korzystać z nadchodzącego sezonu na warzywa i owoce. Nie zapominajmy jednak o makaronie, ryżu, kaszach, płatkach śniadaniowych i pieczywie, zwłaszcza pełnoziarnistym. Są to produkty wysokoenergetyczne, ale również bogate w błonnik. Średnio spożywamy dwa razy za mało błonnika, powinniśmy minimum 30-40 gramów dziennie. Żeby zdać sobie sprawę, co należy zjeść, żeby zapewnić organizmowi jego odpowiedni poziom, podam kilka przykładów zawartości w 10 dkg pożywienia, i tak: ziemniaki, pomidor - 1,5 g, jabłko, banan, grejpfrut, truskawki, makaron, rzodkiewka, por, pieczarka, papryka - 2 g, wiśnie, jagody - 3 g, chleb, seler, marchew, czosnek, fasola szparagowa - 4 g, kasza gryczana, płatki kukurydziane - 6 g, jeżyny, maliny - 7, a najbogatszym źródłem są suszone owoce, orzechy i mak - 8-20 g. Przy wszystkich pozytywnych oddziaływaniach błonnika na nasz organizm, warto jednak pamiętać, że co za dużo to niezdrowo, a zwłaszcza w przypadku dzieci, kobiet w ciąży i osób chorych, z racji jego działania ograniczającego wchłanianie składników pokarmowych, witamin i minerałów (żelaza, cynku i wapnia). Wpływa on również na zmniejszenie skuteczności innych leków. Nagłe dostarczenie organizmowi jego dużej dawki może wywołać wzdęcia i bóle brzucha. Dotyczy to zwłaszcza roślin strączkowych. U niektórych osób produkty zawierające dużo błonnika, szczególnie pszenne, mogą podrażnić żołądek. Przy odpowiednim spożyciu tego składnika należy pić 2 litry płynów, bo wiąże on w naszym organizmie wodę. Jednak, jak wcześniej wspominałam, częściej dotyka nas niedobór, a nie nadmiar błonnika. Więc odwiedzajmy warzywniaki, bazary i targowiska, gdzie z nadchodzącym latem pojawia się coraz większy wybór warzyw i owoców.
Korzystajmy z tego, co nam daje natura.
Kinga Karalus
2006.05.17