Na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników szkolnej administracji w miejskim budżecie trzeba znaleźć prawie 200 tysięcy złotych.
Od ponad roku wynagrodzenia szczycieńskich pracowników sfery budżetowej nie ulegały zmianie. Odgórną decyzją zostały "zamrożone". W tym roku w płacach nastąpiła odwilż, ale - jak na razie - nie wiadomo, czy zostanie ona wykorzystana. O podwyżki dla pracowników administracji, zatrudnionych w miejskich placówkach oświatowych, postuluje od dłuższego czasu radna Anna Rybińska.
- Skoro w budżecie znajdują się pieniądze na dodatek specjalny dla burmistrza, miasto rozdaje prezenty gminie, zwalniając ją z konieczności współinwestowania w cmentarz, to uważam za zasadne wprowadzenie podwyżek dla administracji szkół i przedszkoli. Oni zarabiają grosze - tłumaczy swe stanowisko radna.
Zapowiada jednocześnie, że będzie naciskać na władze grodu przy każdej nadarzającej się okazji.
Finansowa komórka Urzędu Miejskiego dostała zlecenie analizy skutków finansowych ewentualnych podwyżek w wysokości 100 zł brutto, dla stu administracyjnych pracowników szkół.
- W budżecie trzeba byłoby znaleźć dodatkowo 197.050 zł - mówi naczelnik wydziału finansowego Alicja Gajkowska. Postulat stanie na komisjach i od nich głównie zależy, czy w ogóle i ewentualnie od kiedy będzie zrealizowany.
Płace w szkolnej administracji faktycznie nie wyglądają "różowo". Na przykład w szkole Podstawowej nr 6 panie woźne otrzymują miesięcznie "na rękę" około 700 zł.
(hab)
2003.02.12