Według ocen przedstawicieli sanepidu i policji, sezon turystyczny w gminie Jedwabno przebiegał spokojnie. O tym, że wakacje już minęły, świadczyć mogą problemy mieszkańców - teraz martwią się między innymi o bezpieczeństwo dzieci w drodze do szkoły.
Czyste wody, zaśmiecone okolice
Podczas sesji rady gminy (10 września) próbowano podsumować tegoroczny sezon turystyczny. Na terenie gminy Jedwabno działa pięć ośrodków wypoczynkowych, trzy pola biwakowe, pięć pól namiotowych, siedem gospodarstw agroturystycznych i kilkaset domków letniskowych. Inspektor urzędu gminy Janusz Pałasz przedstawił ranking najprężniej działających turystycznych placówek. Według niego w tym roku najlepiej wypadły pola biwakowe w Dłużku i w Rekownicy oraz gospodarstwo agroturystyczne w Nartach. Najgorzej zaś funkcjonowało pole namiotowe na Warchałach (nad jeziorem Świętajno).
Zdaniem Grażyny Sosnowskiej ze szczycieńskiego sanepidu, mocną stroną gminy są jej kąpieliska. W dwóch objętych nadzorem ("Rusałka" i "Zacisze") jakość wód i ich przejrzystość okazały się najlepszymi w całym powiecie. Sanepid nie miał też większych zastrzeżeń do stanu sanitarnego pól namiotowych, a w dwóch ośrodkach wypoczynkowych odnotował nawet poprawę w porównaniu do ubiegłego roku.
Gorzej ma się sprawa z czystością na terenie gminy.
- Okolice różnych placówek były zaśmiecone, pojemniki poprzepełniane, obok nich postawione były worki ze śmieciami - wyliczała Grażyna Sosnowska. Zwróciła też uwagę na to, że nie wszyscy właściciele dbają o wygląd swoich posesji. Ostrzegła prywatnych właścicieli przed niespodziewanymi kontrolami.
Problem ze śmieciami nasilił się po zlikwidowaniu parkingów leśnych na trasie Szczytno-Jedwabno.
- Na tamtych sześciu parkingach leśnych także były podrzucane śmieci, ale przynajmniej składano je w jednym miejscu. Teraz zanieczyszczone jest całe pobocze. Szczególnie razi to w okolicach Warchałów - tak piękne tereny, plaże i... wszędzie rozrzucone worki ze śmieciami - wytykała przedstawicielka sanepidu.
Jej zarzuty odpierał wójt gminy Włodzimierz Budny.
- Zbieramy worki ze śmieciami, ale tylko takie specjalne, zakupione w gospodarstwie pomocniczym. Wywożenie wszystkich jest zbyt drogie - pozbycie się kontenera śmieci kosztuje nas ok. 500 zł, a takich "podróży" na wysypisko trzeba zrobić czasem nawet i osiem w tygodniu - tłumaczył wójt Budny. Zapewnił też, że podlegli mu urzędnicy będą pilnować, żeby "producenci śmieci" (czyli wszyscy mieszkańcy gminy) albo kupowali worki z gospodarstwa, albo zawierali umowy o wywóz śmieci na własną rękę.
Bez wydarzeń nadzwyczajnych
Zastępca komendanta policji w Szczytnie Włodzimierz Ostrowski był łagodniejszy w ocenie minionego sezonu.
- Nie odnotowaliśmy żadnych wydarzeń nadzwyczajnych, takich jak zabójstwa, gwałty, rozboje, podpalenia. Nie było śmiertelnych wypadków drogowych, a liczba osiemnastu kolizji drogowych na terenie gminy to niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że w całym powiecie latem było ich 232 - informował przedstawiciel policji.
Gwoli ścisłości dodać należy, że od czerwca do końca sierpnia na terenie gminy policjanci zatrzymali 14 sprawców "na gorącym uczynku" i 7 osób poszukiwanych, ujawnili 217 wykroczeń i sporządzili 39 wniosków o ukaranie do sądu grodzkiego. "Wlepili" też 41 mandatów.
Z policyjnych kontroli wynika, że najbardziej newralgicznymi miejscami na drogach jedwabieńskiej gminy są okolice Warchałów i Nart. Także zgromadzeni na sesji mieszkańcy gminy narzekali, że latem tworzą się tam korki, utrudniające przejazd nie tylko tutejszym mieszkańcom i turystom, ale nawet szpitalnym karetkom.
Zakaz zatrzymywania się i postoju obowiązuje np. przy wjeździe na plażę w Warchałach. Lekkomyślnym kierowcom policjanci wlepiali mandaty, a nawet odholowywali auta.
Kolejnym wakacyjnym problemem były kradzieże na terenie plaż, biwaków i domków letniskowych.
- W okresie letnim w okolice Jedwabna przybywa kilkadziesiąt tysięcy turystów. Są wśród nich i takie osoby, które przyjeżdżają do "pracy", czyli żeby kraść - przypominał mieszkańcom gminy Włodzimierz Ostrowski.
Handel na kółkach - legalny czy nie?
Uczestnicy sesji dyskutowali też o nasilonym latem zjawisku handlu obwoźnego. Mieszkańcy miejscowości, w których nie ma sklepu (między innymi Rekownicy i Dzierzek) często są uzależnieni od zmotoryzowanych sprzedawców. Do tej pory byli zadowoleni z tego, że sklep sam do nich przyjeżdża i ułatwia im zrobienie zakupów. Wystarczyło jednak jedno doniesienie (być może nieprawdziwe) do sanepidu o tym, że niektórzy handlowcy prowadzą swój interes bez pozwolenia i w niehigienicznych warunkach, by rozbudzić obawy.
- Jak się upewnić, że handel odbywa się legalnie? Czy wystarczy opinia sanepidu? - zastanawiał się przewodniczący rady Cezary Lichtensztejn.
- Sprzedawca, który chce prowadzić handel obwoźny, musi otrzymać od nas pozytywną opinię sanitarną. Z nią zgłasza się do miejscowego urzędu i dostaje pozwolenie na tę działalność - tłumaczyła Grażyna Sosnowska.
Wakacyjne kontrole sanepidu nie spotkały na swojej drodze żadnego samochodu z handlem obwoźnym, więc nie udało się rozwiać wątpliwości klientów obwoźnych sklepów.
- Są u nas takie sytuacje, że pozwolenia nie ma, ale sanepid nie zwraca na to uwagi - skarżył się jeden z sołtysów. - Paniom łatwiej iść na kontrolę do sklepu czy do szkoły, ale tam gdzie jest naprawdę źle, to już żadnych służb nie widać.
Bezpiecznie do szkoły
Także wizyta policjanta stała się pretekstem do dyskusji. Dotyczyła ona bezpieczeństwa uczniów w drodze do szkoły.
- Jest przepis, że kierowca musi się zatrzymać, jak z autobusu przeprowadzane są dzieci do szkoły. Tymczasem ja sama zabawiłam się w policjanta, jeździłam za autobusami szkolnymi i sprawdziłam. Żaden samochód się nie zatrzymał, a policjanci to widzieli i nie reagowali - opowiadała dyrektor jedwabieńskiej szkoły Bożena Harbaszewska. Dodała, że co prawda przy jedwabieńskiej szkole jest wysepka, więc dzieci mogą przejść bezpiecznie, ale przecież problem dotyczy wszystkich innych szkół, więc powinien być rozpowszechniony w mediach.
Włodzimierz Ostrowski obiecał zainteresować się sprawą przy okazji policyjnej akcji "Bezpieczna droga do szkoły".
Szkolnym tematem zakończono podsumowanie wakacji, a uczestnicy sesji wrócili do swych codziennych problemów i obowiązków.
Katarzyna Mikulak
2003.09.17